PERSPEKTYWA EVE
Podczas trwania trasy chłopców stałam się jeszcze
większa i irytująca. Wracam do Anglii w przeciągu kilku tygodni, co oznacza
również, że mój termin porodowy też jest za kilka tygodni. Mój poziom energii
spadł kompletnie w dół. To było jak nieprzerwane koło pomiędzy bólem moich
pleców, byciem spoconą i zmęczoną, natychmiastowej potrzeby jedzenia oraz
jędzowatym nastawieniem.
Mogłam stwierdzić, że chłopcy robili wszystko co w
ich mocy, aby spełnić moje zachcianki oraz zrozumieć, że jestem w ciąży, jednak
to było wkurzające, kiedy Niall patrzył na mnie jakby był przestraszony oraz
kiedy Liam pytał się mnie, czy potrzebuję czegoś co pięć sekund. Jedną z
rzeczy, które potrzebowałam była przestrzeń.
Jedyną osobą na którą udało mi się nie wybuchnąć
był Zayn, było tak ponieważ on zawsze wiedział co dokładnie potrzebuję. Był
jakby jasnowidzem, wiedział kiedy pozwolić mi odetchnąć oraz kiedy będę
potrzebowała jego towarzystwa. To wszystko sprawiało, że byłam jeszcze bardziej
sfrustrowana. Można śmiało powiedzieć, że byłam na krawędzi. Kto by nie był?
Która osiemnastoletnia dziewczyna ze zbliżającym się rozwiązaniem nie
zwariowałaby?
Wciąż myślałam o moim synu, wpadałam w paranoję,
że to się skończy dla niego źle, co było by nie sprawiedliwe w stosunku do
niego. Albo, że będzie wyglądał dokładnie jak Andrew, a to będzie mi wciąż
przypominało o osobie, która była dla mnie bez serca. Nie byłam nawet spokojna
kiedy spałam. Ciągle miałam koszmary lub dziwne sny, co sprawiało, że budziłam
się spocona i zdyszana.
To właśnie to co się teraz stało. Mój sen był
pełny okropnych rzeczy. Był czas narodzin, a dziecko nie chciało wyjść. Każdy
mnie zostawił, włączając Zayna. Czułam się uwięziona, niezdolna do
wypowiedzenia słowa, czy nawet ruchu. Doktor przyszedł z piłą łańcuchową, żeby
rozciąć mój brzuch i wyciągnąć dziecko. Zanim jednak ostrze dotknęło mojej
skóry obudziłam się.
Dyszałam pokryta potem i moimi łzami, kiedy
otwarłam moje oczy i usiadłam tak szybko jak to było możliwe. Choć ulżyło mi,
że to był tylko sen, wciąż się bałam.
– Eve? – prawie wyskoczyłam ze swojej skóry, kiedy
usłyszałam szept za zasłoną
Odsunęłam ją gotowa ugryźć cokolwiek tak bardzo
mnie wystraszyło. Ale to był tylko Zayn.
– Miałaś kolejny zły sen? – zignorował fakt, że
mnie przeraził.
– Yeah. – wysapałam, patrząc na jego niewyraźną
twarz w ciemności. Trudno było mi cokolwiek widzieć, ale mogłam zobaczyć wyraz
troski an jego twarzy.
– Przesuń się. – wyszeptał.
– Co?
– Przesuń się. – powtórzył. – Wchodzę. – wskazał w
kierunku mojego małego łóżka, które z ledwością mieściło jedną osobę. Pomijając
ten fakt, przesunęłam swoje ciało na drugi koniec materaca, robiąc mu miejsce.
Tak szybko jak Zayn wczołgał się koło mnie,
poczułam ciepło. Nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz. Był jedyną osobą, która
wiedziała o moich koszmarach. Kiedy to się zdarzyło po raz pierwszy, obudziłam
go i pozwoliłam mu uśpić mnie z powrotem.
– Powiedz mi co się stało. – powiedział, kiedy
jego dłoń znalazła moją. Bawił się ostrożnie moimi palcami kiedy czekał
na odpowiedź.
Jęknęłam wewnętrznie nie chętna na ponowne
przeżywanie tego.
– Dziecko nie mogło wyjść, każdy mnie opuścił. Nie
mogłam się ruszyć, nie mogłam mówić, potem doktor chciał rozciąć mój brzuch za
pomocą piły łańcuchowej.
Mogłam usłyszeć ciche westchnienie Zayna, poczułam
jak puszcza moja dłoń. Odwrócił się w moją stronę i pieszczotliwie dotknął
mojego policzka, przejechał swoimi kciukami po moich wilgotnych kościach
policzkowych.
– Musisz przestać zamartwiać się o to. Twoje myśli
napędzają twoje koszmary. Myślę, że obydwoje wiemy, że nie mogę dać ci
gwarancji, że jego narodziny będą bułką z masłem. Wiem tylko tyle, że żadne z
nas nigdy cię nie opuści, a doktor nie otworzy cię za pomocą piły łańcuchowej.
– Bułka z masłem? – uniosłam brew na jego interesujący
dobór słów.
– Co jest złego w tym co powiedziałem?
– Nic. – stłumiłam śmiech. Zawsze udaje mu się
sprawić, że mam lepszy humor, odsuwając mnie od wszystkich trosk, nad którymi
zastanawiałam się wcześniej.
– Pamiętasz kiedy po raz pierwszy nas poznałaś?
Była późna noc, a ja nie powiedziałem do ciebie za dużo? – Zayn zadał
przypadkowe pytanie, przypominając mi o pierwszej nocy spędzonej z One Direction.
– Tak. – uśmiechnęłam się, choć prawdopodobnie on
nawet nie mógł tego zobaczyć.
– Było tak, ponieważ byłem zbyt zajęty myśleniem o
tym jak silna musisz być, młoda i w ciąży. Myślałem o tym na jak bardzo
przestraszoną wyglądałaś.
– Dużo się nie zmieniło. Wciąż jestem młoda, w
ciąży i przestraszona. Teraz po prostu można, to zobaczyć. – powiedziałam
rzeczowo.
– Myślę, że bardzo się zmieniłaś. Moje
postrzeganie ciebie się zmieniło. – Zayn uniósł się lekko i pogłaskał mnie po
włosach. Pozwoliłam moim zmęczonym oczom zamknąć się, ignorując nieznaczne
uczucie budujące się wewnątrz mnie. Kiedy dotykał moich włosów czułam się tak
dobrze, prawie jakby był to masaż.
– Jak teraz mnie postrzegasz? – ziewnęłam.
Moje umysł wypełnił się jego możliwymi
odpowiedziami. Mimo, że to zrobiłam nie mogłam przewidzieć co powie. Zayn był
daleki od otwartej księgi. Był raczej jak kod, który zaczynałam rozgryzać, ale
wszystko w jego czasie.
– Sądzę – Zayn zrobił anty dramatyczną pauzę. – że
jesteś bardziej silna, niż myślisz. Mogłabyś się przestać bać, jeśli byś sobie
tylko na to pozwoliła. Faktem jest, że jesteś piękna wewnątrz jak i zarówno na zewnątrz.
Choć jestem całkowicie pewien, że jesteś również tego nieświadoma.
Słowa, które wyszły z jego ust sprawiły, że moje
serce urosło. Moje dłonie zaczęły się pocić. Musiałam powstrzymać mój uśmiech.
Robił te rzeczy dla mnie.
– Uh, dziękuję. – wymamrotałam, niepewna jak
odpowiedzieć.
Zayn przytaknął.
– Jest późno, a ty potrzebujesz snu. Właściwie
obydwoje potrzebujemy. – przebiegł swoimi kciukami ponownie po moich
policzkach, a następnie zaczął wychodzić z mojego łóżka.
Złapałam jego rękę, zanim całkowicie się z niego
wyczołgał.
– Zaczekaj. – Zayn odwrócił się do mnie i spojrzał
w moje oczy. – Zostań ze mną.
To było wszystko co musiałam powiedzieć, żeby Zayn
odwrócił swoje poczynania i wrócił na miejsce obok mnie.
– Dobranoc. – wyszeptał do mnie.
– Dobranoc.
***
Zostałam obudzona przez wiele szeptów.
Głośne szepty były bardziej szczegółowe.
– Myślisz, że są razem?
– Nie wiem, ale wyglądają jakby byli! Są idealni
dla siebie nawzajem.
– Zamknij się Ni, obudzisz Liama. Wszyscy wiemy,
że to nie będzie dobre. Spójrzcie w jaki sposób jego ramię obejmuję ją.
Spójrzcie na to jak jej nogi są splątane z jego.
– Jego twarz jest schowana w jej szyi.
Zdałam sobie sprawę, że te głośne szepty
dochodziły od chłopaków, wyłączając Liama. Rozmawiali o mnie i o Zaynie. Czułam
jak oddech Zayna łaskotał małe włoski na mojej szyi i sprawiał, że dostawałam
gęsiej skórki. Jego ramię było umiejscowiona na mojej tali, a nasze nogi były
splecione. Dla każdego kto nie był świadomy sytuacji mogliśmy wyglądać jak
para.
– Proszę, moglibyście się wszyscy odwalić? –
jęknęłam z wciąż zamkniętymi oczami. Było za wcześnie by obudzić się
całkowicie.
– Obudziłaś się? – głos zapytał, rozpoznałam, że
należał do Nialla.
– Wolałabym raczej nie. – jęknęłam i wtuliłam się
bardziej w Zayna, zasuwając zasłonę z siłą. – Zostawcie nas samych.
Usłyszałam parskanie zza kurtyny, westchnęłam
gotowa, by ponownie zasnąć. Już miałam to zrobić, ale zostałam połaskotana
przez trzepoczące rzęsy na mojej szyi. Oznaczało to, że Zayn się obudził.
Poczułam, że chciał usiąść.
– Nie. – wymamrotałam.
Uśmiech Zayna był prawie słyszalny, kiedy położył
się z powrotem obok mnie.
– Znacznie lepiej.
– Jak spałaś? – zapytał, śledząc palcami linię
mojej szczęki. Ten gest sprawił, że czułam się jakbyśmy byli naprawdę parą.
Pomijając fakt, że to nie było rozwiązaniem lub nawet możliwością. Otworzyłam
oczy i zobaczyłam, że przygląda mi się uważnie.
– Lepiej niż kiedykolwiek. – przyznałam.
– Ja też. – Zayn zgodził się ze mną. – Słyszałem
co chłopcy powiedzieli.
Moje serce zatrzymało się na sekundę, kiedy zdałam
sobie sprawę co usłyszał. Każdy z nich zgrywał się na temat naszego bycia razem
oraz bycia idealnym dla siebie nawzajem.
– N-naprawdę? – wyjąkałam.
– Yeah. – Zayn zachichotał. – Nie są szaleni?
Racja. To całkowicie szalone, aby pomyśleć, że
bylibyśmy dla siebie idealni. Jakbyśmy mogli być kiedykolwiek razem. Co za
szalony pomysł.
– Yup. – przytaknęłam.
– Więc co powiesz na śniadanie? – Zayn
zaproponował, kiedy usiadł ponownie. Tym razem go nie powstrzymałam.
– Wiesz na co mam teraz naprawdę ochotę? –
zamyśliłam się.
– Oh nie, co tym razem? – zgrywał się.
– Grzankę, tak? Ale tym razem dżemem i ogórkami
konserwowymi.
Patrzyłam jak jego twarz przechodzi od rozbawionej
do obrzydzonej na myśl o mieszance, której pragnęłam.
– To jest po prostu złe. – Zayn skulił się.
– Więc to jest tak złe, że aż dobre. – skrzywiłam
się i zdałam obie sprawę, że to dobry sposób żeby opisać nasz związek. Bardzo
dziwny, niemożliwy do zrealizowania, ale pomijając te wszystkie rzeczy nie możesz
wybrać na kogo spadnie twoje uczucie, racja?
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz :)
<3<3<3 Nareszcie kolejna część! Wszystko super, ale grzanka z dżemem i ogórkiem??? Zgadzam się z Zaynem-to po prostu złe! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam już na kolejny rozdział! Kocham to opowiadanie!
ale słodkie <3 awwwh *-*
OdpowiedzUsuńo jeeej. Oni są po prostu taaacy słodcy. *-*
OdpowiedzUsuńOni muszą być razem ! ♥
Uwielbiam to . ♥
Pozdrawiam.
@blue_eyes_9
KOCHAM KOCHAM KOCHAM! <3<3<3
OdpowiedzUsuń,,....
OdpowiedzUsuńSą zbyt słodcy! Rozdział jest świetny! :) xx @PollKlaudia
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńAwww wspólna nic <33 jakie to słodkie oni muszą być razem. Dziękuje że piszesz to opowiadanie. Jest cudowne, a zdanie o tym się w 100% nie zmieni :) Kc <33
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńAch,ci chłopcy... Te grzanki z dżemem i ogórkiem? Serio? Bleeeee... Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKocham!! Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńZamiast ,,yeah'' pisz ,,tak'' -.-'
OdpowiedzUsuńOkej. Nie ma problemu, jednak myślałam, że 'yeah' bardziej tu pasuje. :)
UsuńPewnie że pasuje. Tak fajnie to podkresla i nie jest takie sztywne xd
UsuńUwielbiam ten blog. Uwielbiam jak tłumaczycie. Jestem wam naprwade wdzięczna, że robicie to co robicie. Szczerze powiedziawszy opowiadania,gdzie chłopcy są sławni nie należą do moich ulubionych, ale to jest świetne. Już kiedyś trafiłam na ten blog. Wtedy było tu kilka rozdziałów i była tylko jedna tłumaczka. Ugh, czy Zayn nie może jej powiedzieć w końcu o swoich uczuciach? Rola Liam'a jest bardzo interesująca. On zdaje sobie sprawe, że Eve jest już pełnoletnia i poradzi sobie sama, jednak nadal chce ochronić ją przed wszystkim złym. Podziwiam was, za to że mimo iż jesteście bardzo zajęte macie czas na pisanie na blogu. Jestem świerzo upieczoną gimnazjalistaką i ledwo wyrabiam z dodaniem na blog nowego rozdziału. Przepraszam, że pisze to z Anonima, jednak na moim telefonie nie działa blogger -,-
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na mojego bloga. Niedługo pojawi się nowy rozdział. princess-fanfiction-harrystyles.blogsppt.com
Pozdrawiam serdecznie i życze miło spędzonych mikołajek :)
@cant_belive
naprawde*
Usuńprincess-fanfiction-harrystyles.blogspot.com *
Kurde Zayn tak jakby ją zranił jak o tym związku mówił, ale rozdział <3
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak każdy inny- przenosi mnie w świat perfekcji.
OdpowiedzUsuńDzięki
Valerie
Awwwwwww jak słodko *.*
OdpowiedzUsuńKocham ich :3
Czekam nn
Super <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Super! Kocham i czekam na następny! Chociaż Zayn i Eve mogliby być razem. chyba tylko Liam i oni sami nie są świadomi tego że ta dwójka powinna być razem <3
OdpowiedzUsuńKocham<3
OdpowiedzUsuńOni musza byc razem
Hahaha, chłopcy najlepsi. Super scena, gdy ją budzą. Fantastyczna :) A Zayn i Eve by się kurcze ogarnęli i by sobie w końcu wyznali miłość, już są coraz bliżej!!
OdpowiedzUsuńJest piekny tylko nie podoba mi się to 'yup' '.yeah' i inne
OdpowiedzUsuńboże, to opowiadanie wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ( moze znasz, a jak nie to zajrzyj) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie
OdpowiedzUsuń