PERSPEKTYWA ZAYNA
Poczułem ulgę, gdy Eve polubiła szczeniaka,
którego kupiłem dla niej, a właściwe dla nas.
To była dziwna noc, gdy wszyscy poszli do klubu.
Straciłem ochotę na picie, palenie czy podrywanie dziewczyn. Nie chciałem żadnej z tych rzeczy. Więc
oddzieliłem się od grupy, decydując się na spacer ulicami Londynu.
Widząc kila słodki zwierzątek, zatrzymałem się w
sklepie zoologicznym. Natychmiast wpadł
mi w oko Alfie. Był taki mały i wyglądał
niewinnie. Szczeniak był idealny dla
mnie i Eve. Nie mogłem się oprzeć, musiałem go kupić. Harry bardziej lubił koty, Liamowi nie
przeszkadzały zwierzęta, Louis i Niall nie mieli nic przeciwko, dopóki nie
kupiłbym ptaka, ale w każdym razie musiałem zadzwonić i upewnić się.
Po kupnie Alfiego, wziąłem taksówkę do domu i
zakradłem się do środka, widząc śpiącą jak dziecko, na kanapie Eve. Wyglądała
jak anioł.
Poszedłem na palcach, do naszego pokoju ze
szczeniakiem na rękach, by przebrać się w jakieś wygodne ubrania. Była dopiero dziesiąta, ale miałem wrażenie,
że potrzebuje jak najwięcej snu.
Eve obudziła mnie, kompletnie zszokowana tym, że
kupiłem szczeniaka. Na szczęście pokochała go tak samo, jak ja.
– Jest już szczepiony, załatwiłem mu kojec,
jedzenie, wszystko – powiedziałem z dumą.
– Wow. Wygląda na to, że jesteś odpowiedzialny –
Eve uśmiechnęła się do mnie, trzymając Alfiego w ramionach.
– Zrobiłaś ze mnie odpowiedzialnego faceta –
wzruszyłem ramionami.
– Robie tak ludziom. To taki prezent. Nic
wielkiego – Eve powiedziała nonszalancko, powodując mój śmiech.
– Jesteś głodna? – zapytałem.
– Nie. Wolę zostać z tobą i Alfiem. Plus boję się
wyjść i zastać Harry’ego, nagiego w kuchni – Eve roześmiała się.
– Jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.
Widok Eve, trzymającej Alfiego był niezapomniany.
Śpiący zwierzak wyglądał tak słodko w ramionach nowej właścicielki. I można powiedzieć, że Eve adorowała go z
całego serca. Pochyliłem się i chwyciłem
swój telefon. Zanim zdążyła zauważyć, pstryknąłem jej zdjęcie i postanowiłem
opublikować je na Twitterze.
Dodałem opis, coś w stylu ‘Mały Alfie wraz ze
swoją nową mamą’.
– Co ty robisz?
– Publikuję to zdjęcie na Twitterze – wzruszyłem
ramionami, pokazując jej zdjęcie na moim telefonie. Zamiast czuć się zmieszana,
jak większość dziewczyn by zapewne zrobiła, ona uśmiechnęła się serdecznie.
– Który jest dzisiaj? – zapytała nagle, z nowym,
zmartwionym wyrazem twarzy.
– Piąty kwietnia, a co?
– Gówno. Gówno. Gówno. – wymamrotała wstając z
łóżka i odkładając na nie Alfiego.
– Co się stało? – zapytałem.
– Pamiętasz kursy dla matek, które polecał doktor
Cooley? Pierwszy jest dzisiaj. – wyglądała na spanikowaną, gdy chwyciła poty i
jakiś top.
O nie. Kurs.
– Jaki rodzaj kursu? – skrzywiłem się.
– To zajęcia porodowe. Nie martw się. Nie musisz
iść ze mną, jeśli nie chcesz.
– Nie, ja idę – nalegałem.
Odwróciła się od tego co właśnie robiła, by
spojrzeć na mnie.
– Naprawdę?
– Oczywiście – skinąłem głową.
– Wezmę wskazówki dojazdu a ty się przygotuj.
Możemy wyjść za piętnaście minut.
* * *
– To musi być Eve i Zayn – instruktorka
rozpromieniła się. Gdy przyjechaliśmy, kurs się jeszcze nie rozpoczął. Cały
pokój pełen był kobiet w ciąży i mężczyzn towarzyszących im. Tutaj, Eve się nie
wyróżniała. Jestem pewien, ze jej się to spodobało.
– To my. – odpowiedziała Eve.
– Bardzo miło was poznać – powiedziała kobieta –
Jestem Linda. Śmiało, usiądźcie na
podłodze. Zaczniemy za kilka minut.
Skinęliśmy głowami i odwróciliśmy się do par
siedzących za nami. Znaleźliśmy wolne miejsce, więc przytuliłem ją i
usadowiliśmy się wygodnie.
– To jest takie ekscytujące – Eve zachichotała,
rozglądając się po pokoju.
– Miło mi to słyszeć.
Minęło kilka minut po których instruktorka Linda
weszła do środka kręgu par i rozpoczęła kurs.
– Witam wszystkich. Mam na imię Linda, jak
większość z was już wie. Ten kurs będzie odbywał się przez cztery tygodnie, w
każdy czwartek. Będę przygotowywać was na narodziny dziecka, podstawy opieki,
karmienie piersią i różne techniki które można stosować podczas ciąży i
rodzicielstwa. – wyjaśniała dalej, ale ja byłem rozkojarzony.
Pary wokół nas różniły się ode mnie i Eve. Po
pierwsze, byli właściwie razem. Większość z nich była w związkach małżeńskich,
lub zaręczona, a później była Eve.
Absolutnie zaskakująca, nie ważne co powiedziała ta kobieta o braku
opieki na świecie, czy braku chłopaka. Była taka bezinteresowna. Chciała mieć
to co najlepsze, dla swojego syna. Dlatego
właśnie tu była.
– Dobrze. Przejdźmy
po pokoju i przedstawmy się. Zacznijmy tutaj – Linda wskazała na dziewczynę, o
brzuchu mniej więcej tej samej wielkości co Eve. Również wyglądała młodo, jednak przyszła z
kimś.
– Witajcie, jestem Miranda. Mam dziewiętnaście
lat, a to mój chłopak Jack. –
powiedziała, wyglądając na trochę zakłopotaną i zdenerwowaną.
Jej chłopak, Jack pomachał do wszystkich, a kolej
przeszła na następną parę.
– Jestem Amy i mam dwadzieścia siedem lat. –
powiedziała, po czym spojrzała na mężczyznę obok niej.
– Jestem jej mężem, nazywam się Stan. Również mam
dwadzieścia siedem.
Jeszcze pięć par przedstawiło się, mówili, że są
już po ślubie, lub go planują. Była
Julia i Marvin, Kristine i David, Lily i Edward, Mary i Ian, oraz Hannah i
Will. Wszyscy mieścili się w przedziale wiekowym od dwudziestu do trzydziestu
lat. Wszyscy byli zakochani.
Potem przyszła nasza kolej.
– Cześć. Jestem Eve i mam siedemnaście lat.
Zrobiła niezręczną pauze, podczas gdy ludzie
wzdychali słysząc w jak młodym wieku jest. Ale Linda to zignorowała.
– A ty jesteś… Uh…
– Mój przyjaciel. To mój przyjaciel, Zayn. –
dodała wskazując na mnie. Uśmiechnąłem się głupio i pomachałem.
I to był koniec.
Jeszcze kilka par przedstawiło się, a później Linda zaczęła wyjaśniać
całe mnóstwo rzeczy, na które nie byłem przygotowany.
* * *
– Do zobaczenia następnym razem! – Linda
zaćwierkała, a ja odetchnąłem z ulgą. To nie była moja mocna strona.
– Wszystko w porządku? – zapytała Eve unosząc brwi
– Wyglądasz na chorego.
– J-Ja po prostu…
Nie wyjaśniała dużo o narodzinach dziecka, ale gdy puściła ten film…
Eve zachichotała na mnie i wstała ze swojego
miejsca.
– Mogę zabrać Eleanor i Danielle, następnym razem.
– N-Nie. Jest w porządku, do póki znowu nie
puszczą tego filmu. – odpowiedziałem, również wstając.
Kiedy mieliśmy już wyjść, zatrzymała nas jedna z
ciężarnych dziewcząt. Była to jedna z młodszych, Miranda, o ile dobrze
zapamiętałem.
– Przepraszam – powiedziała, lekko się wahając –
Czy ty jesteś Zayn Malik?
Jęknąłem w myślach.
– Tak, to ja.
– One Direction jest cudowne. Nie wiedziałam, że
twoja dziewczyna jest…
– Nie jestem jego dziewczyną – Eve wtrąciła szybko
– On jest tylko przyjacielem.
Tylko przyjaciel.
– O, przepraszam. Po prostu wyglądaliście na parę –
przeprosiła. Jej chłopak podszedł do nas i skinął na mnie.
– Jestem Miranda – powiedziała, potrząsając dłoń
Eve.
– Eve. Miło mi cię poznać – Eve odpowiedziała
grzecznie. – Masz dziewiętnaście lat?
– Tak, ja i Jack byliśmy dość zaskoczeni. Jednak
cieszymy się. – uśmiechnęła się ciepło do swojego chłopaka.
– Który miesiąc? – zwróciła się Eve.
– Piąty. A ty?
– Szósty. – Eve uśmiechnęła się.
– Dziewczynka, czy chłopiec? – zapytała Miranda.
– Chłopiec. – odpowiedziała.
–My będziemy mieć dziewczynkę.
– Jak miło! Cóż, – Eve spojrzała na mnie – Musimy
już iść. Do zobaczenia w następny czwartek.
Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do samochodu.
– Była miła – powiedziałem – Może zostaniecie
przyjaciółkami i będziesz miała z kim plotkować na temat ciąży.
Eve zaśmiała się.
– Plotkować o ciąży?
– Pewnie. – wzruszyłem ramionami, wyjeżdżając z
parkingu.
– Biedny Alfie, siedzi sam w domu. – zmarszczyła
brwi.
– Pewnie wszystko jest w porządku.
* * *
Weszliśmy do domu, lekko zaskoczeni widząc
wszystkich siedzących w salonie, skupiających uwagę na naszym nowym szczeniaku.
– Lubicie go? – zapytałem, a wszystkie głowy
odwróciły się w naszą stronę.
– Gdzie byliście? – zapytał Harry, nie odpowiadając
na moje pytanie.
– Kurs dla przyszłych matek – odpowiedziałem z
udawanym entuzjazmem.
– Dlaczego poszedłeś z nią? – praktycznie wypluł
Liam.
– Ponieważ wszyscy byli zajęci swoim kacem –
odparłem.
– Eve mogłaś powiedzieć, żebym z tobą poszedł – Liam zwrócił się do
Eve, która stała obok mnie, prawdopodobnie za blisko, jak dla Liama.
– W porządku Li. Zayn był bardzo pomocny. –
nalegała. – Jestem zmęczona.
– Idź się położyć. Przeniosę zaraz Alfiego do
ciebie – szepnąłem do Eve.
– Dziękuję – uśmiechnęła się, a potem ospale
ruszyła do naszego pokoju.
Kiedy tylko drzwi się zamknęły, Liam spojrzał na
mnie tak, jakbym zabił jego rodziców.
– Co ty sobie myślisz, Zayn?
– O co ci teraz chodzi? – wyrzuciłem ręce w
powietrze, w geście frustracji. Ignorowałem spojrzenia Nialla, Louisa, El, Dani
i Harry’ego, którzy nie zwracali już uwagi na Alfiego.
– Nie wiem dlaczego uważasz, że możesz wszystko
rzucić i dbać o nią, gdy mogę to robić sam. I nie wiem dlaczego zachowujesz
się, jakby ona była twoja.
– Liam! Nie musiałbym tego robić, gdybyś był tam
dla niej! Ale ciebie nie było! Ja byłem! I dzięki temu ja i Eve staliśmy się
sobie bliżsi. Jeśli ci się to nie
podoba, to trudno.
Liam zmrużył oczy.
– Mówię to ostatni raz. Nie chce żebyście byli
razem. Ona będzie matką za kila miesięcy. A ja nie pozwolę ci odciągnąć ją od
dziecka. Zabraniam ci krzywdzenia jej! Słyszysz mnie?
– Słyszę – uśmiechnąłem się – Ale nie jesteś jej
mamą. Nie będziesz podejmował decyzji za nią. Jest wystarczająco dojrzała, by
zostać matką i by podejmować własne decyzje.
– Ja też jestem wystarczająco dojrzały, do
podejmowania własnych decyzji. I NIE BĘDĘ patrzeć jak ranisz członka mojej
rodziny. – powiedział przez zaciśnięte zęby.
– Uspokój się – zaśmiałem się i chwyciłem Alfiego
w swoje ramiona – Eve nic się nie stanie. Za bardzo o nią dbam.
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz :)
Śliczne *-* czekam na następny;)
OdpowiedzUsuńAwww! Czemu to jest takie gdrujfifdkgsh? Taki opiekuńczy Zayn i nadopiekuńczy Liaś :) Czekam na nn
OdpowiedzUsuńcbhjdivgbujwrgfjwergbvjiwegbvjiwbgeiu *______*
OdpowiedzUsuńAWWWW!! Jaki Zayn jest słodddkii ♥♥
Kocham <3
Czekam na NN :**
.Kamila. <3
Jaki cudowny :3 Kocham <3 Jesteś wspaniała ty i autorka ^^ Czekam na 17 :D
OdpowiedzUsuńpiekny <3
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę, że pojawiła się kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJakoś przez przypadek trafiłam na tego bloga!
OdpowiedzUsuńCudowne tłumaczenie <3 ; *!
Super <3
Jeju <3<3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Zayn ♥ ♥ Jak on o nia dba...
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdawiam ♥ ♥ ♥
@Roxy_Wachowiak
cudowny <3
OdpowiedzUsuńświetnie, świetnie, świetnie ! *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zayna, jest taaaaki kochany i pomocny. Awrrr ! <3
Czekam na więcej :)
@blue_eyes_9