sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 28

PERSPEKTYWA ZAYNA

Czekałem, wydawało się wieczność, na przyjście Eve do naszego pokoju hotelowego. Więc, kiedy w końcu zapukała do drzwi, zerwałem się z łóżka, by otworzyć.  Spędziłem przynajmniej godzinę przed lustrem, zastanawiając się co chcę powiedzieć.
– Hej – odetchnęła z uśmiechem.
Odwzajemniłem jej gest i odsunąłem się na bok, by mogła wejść.
– Hej – moja odpowiedź była nieco opóźniona, ale to nie wydawało się jej przeszkadzać. Biorąc pod uwagę, że zachowywała się normalnie, nie nawaliłem całkowicie.
– Chciałem z tobą porozmawiać.
– O czym?
– Um, wiesz. O tym co stało się wcześniej. – niezręcznie podrapałem się po karku. Na pewno nie tak wyglądało moje zachowanie przed lustrem.
– Idź na całość – skrzyżowała ręce na piersiach i czekała aż coś powiem.
Odchrząknąłem, cała przemowa którą ćwiczyłem wyleciała mi z głowy. Świetnie.
– Chciałem cię przeprosić za ignorowanie tego ranka i za zachowywanie się dziwnie. Ja po prostu… – przerwałem, zastanawiając się czy nie lepiej wyłożyć wszystkie karty na stół. Kiedy o tym myślałem, nie chciałem. – Jesteś cudowną dziewczyną, a ja cieszę się, że mam kogoś takiego jak ty w swoim życiu.
Nie mogłem nic wyczytać z jej twarzy. Wyglądała, jakby próbowała ułożyć odpowiedź w swojej głowie.
– Wybaczam ci – powiedziała, po prostu się uśmiechając.
– Naprawdę? – ulżyło mi, że nie żywi do mnie urazy.
Eve skinęła głową, nieco uroczyście. Zastanawiałem się, co by było gdybym przyznał, że naprawdę ją kocham. Czy byłaby smutna?
– Wszystko w porządku? – zapytałem, gdy starannie usiadła na łóżku. Czułem się źle, że z powodu ciąży, każdy jej ruch był jak walka.
– Tak, jest dobrze, tylko on dużo kopie. Ciągle. – mruknęła.
Działo się to dość często, i zdawało się być niewygodne dla Eve.
– Czy jest coś, co mogę zrobić?
– Możesz wyłączyć światło, żebym mogła się przespać. – Eve zamknęła oczy i położyła dłonie na swoim brzuchu. Pozycja, którą zazwyczaj oglądałem.
Posłusznie wyłączyłem światło.
– Coś jeszcze?
– Nie – szepnęła sennie – Dziękuję.
– Nie ma za co kochanie – odpowiedziałem spokojnie, gładząc jej włosy – Słodkich snów.

* * *

– Więc ci wybaczyła? – Louis zapytał przez telefon. Po jego tonie głosu, wydawało mi się, że jest zaskoczony.
– Tak, nie mogę w to uwierzyć. –  westchnąłem świadomie.
– Kiedy wreszcie dorośniesz i jej powiesz? – zapytał poważnie.
– Nie wiem, Lou. Naprawdę nie wiem.
– Może powinieneś porozmawiać z Liamem. Zna ją najlepiej – zaproponował Louis.
– Tak. – zamarłem, patrząc na Eve która twardo spała – wykluczając to, że gdy tylko mu powiem, wykastruje mnie.
Louis naprawdę bardzo starał się nie śmiać.
– Emm, dobrze, że jest już dorosła. Nie może jej kontrolować.
– Ale to nie znaczy, że nie jest opiekuńczy. – odpowiedziałem – Słuchaj, mam czas, by jej powiedzieć. Zrobię to.
– Co jeśli spotka kogoś innego?
Wziąłem głęboki oddech.
– Oznaczałoby to, że nie takie jest nasze przeznaczenie.

PERSPEKTYWA EVE

Następnego dnia, chłopcy mieli próby prawie cały dzień. Lou i Caroline były zajęte pracą, więc postanowiłam spędzić czas z Gregiem, aż do koncertu.
Poza badaniem mnie, nie mówił zbyt dużo. Zgaduję, że i tak większość czasu spędziłam z Zaynem.
Szczerze mówiąc byłam nieco rozczarowana przeprosinami Zayna. To znaczy, byłabym bardziej zadowolona, gdyby powiedział, że przeprasza za powiedzenie mi, że kocha mnie tylko jak przyjaciółkę. Ale widocznie taka była prawda.
– Jak się czujesz? – zapytał Greg, gdy wyciągnęłam się na jednej z kanap w szatni.
– Grubo. – odpowiedziałam, wskazując na brzuch i opuchnięte nogi.
Greg zaśmiał się lekko, kręcąc głową.
– Jesteś w ciąży. Spodziewałaś się, zostać gałązką?
– Nie.
–  Zostało ci tylko kilka tygodni do porodu. Prawdopodobnie niedługo zrzucisz wagę. – poinformował mnie. – Większość młodych matek tak ma, ze względu na ich metabolizm.
Skinęłam głową, ale moje myśli były gdzie indziej. Zayn.
– O czym myślisz?
Zayn, myślałam.
– O niczym – skłamałam.
– Kłamiesz – Gerg roześmiał się – Mi możesz powiedzieć.
Sapnęłam, zmęczona utrzymywaniem w sobie myśli i uczuć.
– Co byś zrobił, gdybyś spodziewał się dziecka, i czułbyś coś do kogoś z kim jesteś bardzo blisko, a potem ten ktoś mówi, że cię kocha. Jak przyjaciela?
Młody lekarz uniósł brwi, patrząc na mnie z zaskoczeniem.
– Masz na myśli Zayna?
– Być może.
– Widziałem, jak na ciebie patrzył. Nie martw się, on na pewno nie kocha cię jak przyjaciela. Chodzi o coś więcej. – powiedział.
Westchnęłam.
– To samo powiedziała Lou.
– Mądra kobieta. – Greg uśmiechnął się.
– Co mam robić? – zapytałam rozpaczliwie.
– Nie jestem do końca pewien. – wyglądał na głęboko zamyślonego, gdy położył palec na swojej brodzie. – Zaczekałbym. On nie będzie wstanie wiecznie ukrywać swoich uczuć.
– Ugh. – jęknęłam. – Nie jestem cierpliwą osobą.
– Zorientowałem się – roześmiał się i wstał – Idę po coś do jedzenia. Chcesz coś?
– Nie, dziękuję – odpowiedziałam – Choć raz, nie jestem głodna.
Patrzyłam jak wychodzi na korytarz, by pójść po coś do jedzenia. Cóż, nie był zbytnio pomocny, prawda? On i Lou praktycznie powiedzieli mi to samo.
Może Zayn rzeczywiście mnie lubi, tylko był po prostu zdenerwowany, czy coś.
Kiedy chłopcy mieli przerwę, dołączyli do mnie w szatni i zaczęli rozmawiać między sobą. Ciężki zapach potu wypełniał moje nozdrza, przez co chciało mi się wymiotować. Byłam już praktycznie po wszystkich porannych chorobach, ale nie trzeba było wiele by mnie rozdrażnić.
– Okej, chłopcy, myślę, że rozpaczliwie potrzebujecie prysznica. – zatkałam swój nos, w momencie, kiedy Greg wrócił z napojem gazowanym i małą torebką chipsów.
– Automat jest po drugiej stronie budynku. – posłał mi przepraszające spojrzenie, za to, ze nie było go tak długo.
– W porządku. – powiedziałam z uśmiechem, chcąc pokazać, że nie jestem zła. Był całkowicie świadomy o tendencji zmian nastroju kobiet w ciąży.
Nie mogłam nie zauważyć, jak oczy Zayna ciskały sztyletami na Grega. Widziałam to bardzo często, nawet gdy ktoś tylko wspomni jego imię. Nie byłam pewna co miał do Grega, ponieważ wszystko co robi to pomaga i upewnia się, że wszystko jest w porządku.
Ale zanim zdążyłam zapytać o to Zayna, piątka z nich została odciągnięta, by wrócić na próby.
– Nie za bardzo mnie lubi – wspomniał Greg.
– Co?
– Zayn. Patrzył na mnie jakbym zabił jego psa, czy coś. – opracował. Też to zauważył.
– Widziałam, ale nie jestem pewna o co mu chodzi. – zmarszczyłam brwi, by zasygnalizować swoje zmieszanie.
– Myślę, że po prostu jest opiekuńczy względem ciebie. Nie chce żeby cię dotykał, patrzył na ciebie ani z tobą rozmawiał, mimo, że to moja praca. – Greg miał rację. Może Zayn był opiekuńczy.
– Przykro mi. Nie wiem dlaczego taki jest.
Greg pokręcił głową, odrzucając moje przeprosiny.
– To tylko dowodzi, że on naprawdę cię kocha.

* * *

Tak szybko jak zaczął się koncert, Lux była pod moją opieką. Lou krzątała się razem z Caroline, przygotowując zamienne stroje i takie inne. Greg i ja siedzieliśmy w te samej szatni, bawiąc się pulchnymi policzkami dziecka.
Można było usłyszeć słabe echo chłopięcych głosów, w całym stadionie. Śpiewali Up All Night, pierwszą piosenkę z ich listy. Naprawdę szkoda, że nie mogłam być tam i ich dopingować, ale na pewno zostałabym zdeptana, lub ogłuchłabym od krzyków.
– Ona jest taka słodka – uśmiechnęłam się do Lux.
– Jest. – zgodził się Greg – Założę się, że twój też będzie tak uroczy.
– Mam nadzieję, że tak. Jestem naprawdę podekscytowana tym, jak będzie wyglądać.
– Musisz być. Pewnie twoi rodzice nie mogą się doczekać, by zacząć rozpieszczać nowego wnuka.  – uśmiechnął się, ale szybko spoważniał, gdy zobaczył moją twarz. – Czy powiedziałem coś nie tak?
Pokręciłam głową.
– Nie, po prostu.. Moi rodzice nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Gdy tylko się dowiedzieli, wyrzucili mnie z domu. Dlatego jestem z chłopcami.
Dał mi sympatyczny wygląd.
– Przykro mi, nie wiedziałem.
– Wiem. – mój słaby uśmiech był absolutnie żałosny – W każdym razie, dobrze, że tak się stało, tak myślę.
– Jak to?
– Nie miałabym Zayna, chłopców, ciebie, Lou, Lux – zatrzymałam się, by uszczypnąć jej policzki – Lub kogokolwiek innego, kogo spotkałam na drodze.
– To świetny sposób patrzenia na świat. – powiedział Greg.
– Och, uwierz mi, za parę godzin będę narzekać, jak bardzo nienawidzę swojego życia. Jestem w ciąży. Daj spokój Greg. – pół żartowałam.
Niebieskie oczy Grega zabłysły, gdy śmiał się razem ze mną. Nawet Lux zachichotała.
– To zabawne, bo to prawda.

– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ^^

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.♥
    Zayn powiedz jej w końcu,że ją kochasz.
    Czekam na next.♥
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział. :D
    Zayn !!! Miałeś jej powiedzieć, że ją kochasz...
    Wystarczy że Greg potrzyma Eve za rękę, albo coś a Zayn już jest zazdrosny... :D
    Czekam na następny. :D
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa genialne xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaaaaaaaaayn,no! Powiedz jej i stwórzcie kochającą się rodzinkę :)
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaynnn bo go trzasne !!powiedz tooo jk

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak ciężko opowiedzieć "kocham cię" zayn no weź
    a w tym czasie zapraszam do mnie
    http://nowezycienowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No nieeee. ;c
    Zayn, miałeś to w końcu wyznać, no ! :<
    Trzymam dalej za Ciebie kciuku, wiem, że dasz radę ! :D
    Rozdział jak zawsze wyśmienity. :>

    Pozdrawiam. ♥
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  8. UWIELBIAM TO !!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwww :3 Super! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, jak zawsze... Mam pyatnie: czy tłumaczysz oryginalne opowiadanie rozdziałami (tzn. rozdział 28 tam, to również rozdział 28 tu) czy dzielisz tłumaczenie według własnego uznania? Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczymy ( gdyż to opowiadanie tłumaczą trzy osoby), tak jak jest w oryginale ;) Rozdziały w całości, nie dzielimy ^^
      Cieszę się, że ci się podoba! x)

      Usuń
  10. śWIETNY ŚWIETNY ,PIĘKNY PIĘKNY

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow wow wow!m super!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja kocham to opowiadanie. A ty kochanie jesteś najlepszą tłumaczką! Cudowny rozdział (jak każdy)!. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już, już prawie! Już prawie powiedział! Mam nadzieję, że Eve wytrzyma mimo że jest taka niecierpliwa :) Albo niech sama mu powie, a co!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu tego nie powiedziałeś???

    OdpowiedzUsuń