niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 8


PERSPEKTYWA ZAYNA
Nie mogłem spać. To był tylko pocałunek w czoło. Ja tylko pocałowałem jej czoło, ale  kiedy moje usta dotknęły jej skóry poczułem jakby przez moje ciało przechodził prąd. Eve była jedyną w mojej głowie. Była taka piękna, inteligentna i słodka. Za każdym razem gdy chorowała, chciałem tylko trzymać ją w ramionach i całować, by poczuła się lepiej.
Może to szalone, ale szkoda, że to dziecko nie jest moje. Nie tylko dlatego, że naprawdę lubię Eve, ale też dlatego, że nie chciałem by dziecko nie miało przy sobie ojca. Oczywiście będzie miało aż pięciu, ale to nie to samo.
Poszedłem spać myśląc o niej. Gdyby tylko pozwoliła mi się pokochać.  Gdyby Liam nie miał nic przeciwko. Gdyby tylko nie przeszła tak wiele.

* * *

– Zayn. Zayn. Zayn. Zayn. – obudziłem się na dźwięk mojego imienia, czując, że ktoś trąca moje ramie.
– Mmm? – jęknąłem.
– Paul będzie tu za piętnaście minut. Wstawaj. – otworzyłem oczy, by zobaczyć Liama, który spoglądał na mnie. Westchnąłem i wygramoliłem się z łóżka.
– Ok.
Liam zostawił mnie samego, więc mogłem wskoczyć pod prysznic. Odkręciłem ciepłą wodę, umyłem włosy i ciało, a potem wyszedłem. Prawdopodobnie miałem mniej niż dziesięć minut, na to, by się przebrać. Nie zadając sobie nawet trudu by się ogolić, czy zrobić porządek z włosami, ubrałem bokserki, chinosy i białą koszulkę.
Wybiegłem z pokoju, kiedy Paul wszedł do domu. Wszyscy od razu rozpoczęli rozmowy w mniejszych grupach.  Paul i chłopcy  rozmawiali przy wejściu, a Eve, Eleanor i Danielle kończyły śniadanie i rozmowy w kuchni. Dołączyłem do chłopców, witając się z Paulem, i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.  Nie mogłem się jednak skupić. Eve wyglądała oszałamiająco.
Jej włosy były rozpuszczone,  ubrała obcisłe dżinsy i wielki sweter. Nie miała prawie żadnego makijażu.  Wyglądało na to, że dzisiaj czuła się dobrze.
– Więc to jest Eve? – zapytał Paul, a ja słysząc jej imię, znów zacząłem śledzić rozmowę.
– Tak. To ona. – powiedział Harry. Wszyscy jak na zwołanie zaczęli na nią patrzeć. Śmiała się z dziewczynami, tak jakby nie obchodził ją cały świat.
– Wygląda jak normalna nastolatka. – westchnął Paul, najwyraźniej czując się źle w tej sytuacji.
– Bo jest normalną nastolatką. Tylko musiała szybciej dorosnąć. – powiedział Liam. Znów zapomniałem, że Eve ma tylko siedemnaście lat.
– Przypuszczam, że powinienem ją poznać, a potem możemy porozmawiać – powiedział Paul, zanim wszedł do kuchni.
– Cześć Paul. – Dani i El uśmiechnęły się do znajomego.
– Cześć dziewczyny – uśmiechnął się – Nie wierzę, że nie spotkaliśmy się wcześniej – powiedział do Eve, wyglądał na trochę onieśmielonego.
– Nie spotkaliśmy się. Jestem Eve. – ona uścisnęła mu dłoń.

* * *

Liam westchnął z ulgą, kiedy zamknął drzwi za Paulem.
– Nie było tak źle.
– No nie wiem. Chyba mnie nie lubi – wymamrotała Eve.
Kiedy Eve i Paul się zapoznali, on przeszedł do spraw biznesowych,  siedział z nami wszystkimi w salonie. Wyjaśnił nam, że mamy wywiad w przyszłym tygodniu, by poinformować fanów o stanie rzeczy, i o tym, że Eve może wraz z dzieckiem jeździć z nami w trasy koncertowe.
– Nie, polubił cię. On taki jest. – wyjaśnił jej Liam.
– Też tak się czułam na początku. Nie martw się . –  powiedziała Danielle, a Eleanor pokiwała głową.
– Dobrze… – Eve zawahała się nieco, przygryzając wargę. TO było niesamowicie seksowne.
Danielle miała pracę, w godzinach porannych, a Eleanor szkołę, więc nie mogły zostać z Eve.  Po kilku uściskach i „obiecuję że niedługo się zobaczymy”, już ich nie było.  Biedna Eve musiała znowu siedzieć z samymi chłopcami.
Wszyscy w szóstkę, leniwie rozsiedliśmy się w salonie. Właśnie zjedliśmy obiad, więc teraz tylko rozmawialiśmy.
– Wiecie, czego jeszcze nie robiliśmy? Nie poszliśmy na drinka. – powiedział Harry.
Co za idiota.
– Jestem w ciąży. Nie mogę pić.  – Eve wskazała na brzuch.
Louis wyciągnął rękę i uderzył Harry’ego w tył głowy.
– Och, przepraszam. Po prostu czasem zapominam. Naprawdę tego nie widać. – odpowiedział Harry.
Miał rację. Niekt obcy, nie zgadłby że Eve jest w ciąży. Było zbyt wcześnie, by brzuch był widoczny, więc łatwo było zapomnieć. Prócz chwil, kiedy jest chora, lub chodzi do lekarza, ciąża nie miała na nas wpływu. Przynajmniej jeszcze nie.
– Plus, jesteś jeszcze nieletnia. – zauważył Liam.
– Musimy kiedyś urządzić domówkę.  Albo kręgle, czy wyjście do kina – zasugerował Harry.
– Tak! – zgodziła się Eve z szerokim uśmiechem.
– Myślę, że musimy poczekać do wywiadu. – zauważył Liam.
Eve prychnęła.
– W porządku, ale co będziemy robić przez ten tydzień?
– Wymyślimy coś – odpowiedział Liam – Przy okazji masz kolejną wizytę u lekarza, za dwa tygodnie w południe.
Eve skinęła głową i wstała.
– Gdzie idziesz? – zapytałem, również wstając, zanim to sobie uświadomiłem.
– Jest mi niewygodnie. Chcę przebrać się w piżamę, jeśli nie masz nic przeciwko – roześmiała się.
Podrapałem się po głowie, widząc jak chłopcy patrzą na mnie z niedowierzeniem.
– Tak, tak. Ja tylko… Um… Sprawdzam –  usiadłem z powrotem nie patrząc na nikogo.
Eve wyszła z pokoju, a ja zostałem zbombardowany pytaniami.
– Nie możesz być bardziej dyskretny? – dokuczał mi Louis.
– Z czym? – grałem głupiego.
– To oczywiste, że masz na nią ochotę – uśmiechnął się Louis.
Kątem oka zauważyłem, jak Liam zesztywniał.
– Um, no nie wiem – skłamałem.
– Tak kolego. Wszyscy to widzimy. Rzuciłeś dla niej palenie,  poszedłeś z nią na wizytę u lekarza, i poprawcie mnie jeśli się mylę, NIGDY nie budziłeś mnie przez łaskotanie i przygniecenie mnie do łóżka – powiedział Lou, powodując śmiech Nialla.
– Ja tylko… – napotkałem wzrok Liama – My jesteśmy tylko przyjaciółmi.
– Tak, tak. Mów co chcesz. – Harry uśmiechnął się zadowolony.
Siedziałem niezgrabnie, aż do momentu, w którym Eve wróciła. Wyglądała wspaniale, nawet w piżamie. Miała starte skarpetki,  kalesony i naciągniętą na nie za dużą bluzkę. To dziwne, że jej brzuch w ciągu kilku miesięcy nie będzie już płaski.
– Chłopaki. Za niedługo, nie będę się mieścić w te ubrania. – myślała tak samo jak ja.
– To prawda. Może El i Dani zabiorą cię na zakupy, jeśli chodzi o ubrania. – zaproponował Liam –  Masz jeszcze trochę czasu.
– Ok. – Eve ziewnęła. Podeszła i usiadła na kanapie obok mnie. Robiła tak codziennie. Nie wiem  o co chodzi, ale ona po prostu rozbudza we mnie uczucia.
Żałowałem, że nie była moja.

6 komentarzy:

  1. Jak zwykle genialnie przetłumaczone... kiedy następny? Nie mogę się doczekać. zapraszam do mnie... piszę także FF z Zayn'em

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów udało mi się być pierwszą! :D
    Tłumaczenie jak zwykle perfekcyjne.
    Z niecierpliwością czekam na nn:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. :)) dziś trafiłam na to przypadkiem i się zakochałam. Informujesz? @SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
  4. Kooocham. <333
    To opowiadanie jest świetne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    Fajnie tłumaczysz :)
    Nic tylko czekać na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, mam zaległości w changes - muszę nadrobić :D
    Co do rozdziału to jest cudny :**
    Zresztą tak jak wszystkie, więc...
    Idę czytać 9 :-)

    OdpowiedzUsuń