PERSPEKTYWA EVE
Nie mogłam spać. To był nasz drugi dzień podróży w
Tour Busie. Było prawdopodobnie kilka minut po północy, a ja byłam absolutnie
zdesperowana, mając ochotę na talerz kurczaka.
Wraz ze specjalnym łóżkiem, pokrytym moim
ulubionym kolorem, Zayn kazał przygotować mi specjalną szufladę z jedzeniem, na
które miałam ochotę. Była wypełniona
wszystkim, co można sobie tylko wyobrazić, tylko nie kurczakiem. Jęknęłam,
kładąc dłonie na swoim wielkim brzuchu. Moje próby zamknięcia oczu i odwracania
uwagi od mojego pragnienia nie powiodły się, a ja zaczynałam być rozdrażniona i
zniecierpliwiona. Dokładnie wiedziałam, co muszę zrobić.
Pociągnęłam za żółtą zasłonę, odsłaniając ciemny
obszar w którym spało sześciu atrakcyjnych mężczyzn. Na palcach, jak najciszej
dostałam się do pryczy Zayna, na szczęście spał najbliżej. Odsłaniając zasłonę
zachwiałam się na piętach, a mój głód się odezwał.
– Zayn – wyszeptałam gorączkowo – Proszę, obudź
się.
Jak zwykle nie otrzymałam innej odpowiedzi, niż
lekkie odgłosy oddychania, wychodzące z jego rozchylonych ust.
Podjęłam decyzję i zaczęłam trząść jego ramię
gwałtownie, szepcząc do ucha;
– Zayn, obudź się.
Na szczęście zaczął kręcić się na łóżku, dając
znać, że się budzi.
– Zayn – powtórzyłam – Obudź się. Potrzebuję cię.
– szarpnęłam go za ramię mocniej, gdy tylko wyobraziłam sobie to co chciałam
zjeść.
Wreszcie, moje męki były wystarczające, by
otworzył oczy i usiadł.
– Co jest? – zapytał z niepokojem.
– Mam naprawdę wielką ochotę na kurczaka –
powiedziałam, czując lekkie zakłopotanie – I nie mamy żadnego.
Westchnął i wyskoczył z łóżka, zakładając koszulkę
na swój nagi tors, a widok tego spowodował, że prawie zapomniałam o mojej
potrzebie.
– Dobra, nie wiem jakiego kurczaka chcesz –
wyszeptał – Ale na twoje szczęście, jestem świetnym kucharzem i kurczak to moja
specjalność. Mamy trochę zamrożonego w lodówce.
– Robimy? – uniosłam brwi.
Zayn skinął głową i chwycił mnie za rękę,
prowadząc przez jadący autobus do kuchni.
– Musimy być cicho, by nikogo nie obudzić –
ostrzegł mnie.
– Tak bardzo ci dziękuję, Zayn – uśmiechnęłam się
lekko, ale potem przypomniałam sobie o moim pragnieniu – Dobra, chcę go w
cytrynie, grillowanego i naprawdę nie wiem jak inaczej go opisać – powiedziałam
mu.
– Rozumiem. Zaczekaj tam. Niedługo będzie gotowe.
– wskazał na kanapę w następnej sekcji, na której mogłabym wyprostować nogi i
ułożyć się wygodnie. Mój umysł był wypełniony kurczakiem w cytrynie. Chciałabym
by mieli Nando’s w Ameryce, tak Zayn nie musiałby mi gotować praktycznie od
podstaw.
Byłam całkowicie poza tym co było rozsądne, biorąc
pod uwagę, że był środek nocy, ale nie mogłam rozsądnie myśleć. Prawie czułam, jakbym świadomie śniła, czy
coś w tym rodzaju kiedy nie możesz stwierdzić czy jesteś we śnie czy na jawie.
– Zayn – jęknęłam niecierpliwie, gdy usłyszałam
jak włącza palnik i leje olej na patelnie.
Błogosławiony za to, ze gotuje dla mnie w środku
nocy, zwłaszcza gdy mam cierpliwość dwulatka.
– Poczekaj kilka minut – wyszeptał – Robie tak
szybko jak się da.
Kuszące aromaty jedzenia. Byłam tak zdesperowana,
gdy wypełniły moje nozdrza. Słabe dźwięki patelni zaczęły się oddalać.
Oznaczało to, że moje jedzenie jest gotowe.
– Jesteś idealny – powiedziałam Zaynowi, gdy podał
mi talerz pełen cytrynowego kurczaka i widelec – Absolutnie doskonały.
Zaśmiał się, nie odpowiadając i usiadł obok mnie
na kanapie, gdy ja zanurzyłam się w jedzeniu jak świnia. Ale szczerze mówiąc,
to było o wiele lepsze niż Nando’s.
– Mmm, to jest takie dobre.
– Dzięki. Moja mama nauczyła mnie jak to gotować,
ponieważ kurczak jest moim ulubionym daniem.
– uśmiechnął się – Cieszę się, że mnie obudziłaś.
Oderwałam swój wzrok od jedzenia i spojrzałam w
jego błyszczące oczy.
– Dlaczego?
– Mówiłem ci wcześniej, kocham dbać o ciebie. I
jestem szczęśliwy, że wybrałaś mnie. – wyjaśnił, powodując trzepanie mojego
serca i lekkie spalenie moich policzków.
– W-wybrałam ciebie? – zająknęłam się w moich
słowach, zapominając zupełnie o kurczaku.
– Zamiast Liama, lub Grega, albo któregoś z
chłopców. Cieszę się, że obudziłaś mnie, a nie kogoś z nich.
Tak naprawdę, nie myślałam o innej opcji. Nie
wyobrażałam sobie siebie budzącej Nialla, prosząc o jedzenie w środku nocy, czy
nawet doktora. Bez wątpliwości mój umysł wiedział, że Zayn zrobi cokolwiek
trzeba, by zrealizować moje potrzeby.
– Och. – udało mi się wykrztusić.
– Bardzo mi na tobie zależy, Eve. Wiesz o tym. –
Zayn chwycił moją wolną dłoń i ścisnął ją – I wiem, ze tobie też zależy na
mnie.
Skinęłam głową, potwierdzając jego oświadczenie. A
to co powiedział później, zaskoczyło mnie.
– Boisz się? – zapytał.
Odłożyłam widelec, znowu zapominając o jedzeniu.
– Tak – odpowiedziałam, całkowicie szczera.
Zayn westchnął i odwrócił swój wzrok ode mnie.
– Tak mi przykro, że ten dupek cię opuścił,
naprawdę.
– Nie ma
nic co możemy z tym zrobić, prawda? –
oparłam dłoń na jego ramieniu, sprawiając, że znów na mnie spojrzał. Ostatnią
rzeczą jaką chciałam, była jego litość.
– Zasługujesz na dużo więcej, niż ktokolwiek może ci
dać. Mam nadzieję, że to wiesz. – Zayn powiedział, a jego oczy niemal błagały.
– Dlaczego tak bardzo ci na mnie zależy?
– Co? – zapytał.
– Mówiłeś, że bardzo ci na mnie zależy, ale
dlaczego? – każdy z nas starał się wyczytać cokolwiek z oczu drugiego. Zayn
zdawał się myśleć nad swoją odpowiedzią, jakbym zadała pytanie wielokrotnego
wyboru.
– Ponieważ, Eve Payne, to niemożliwe żebyś mnie
nie obchodziła. Nie mogę nic na to poradzić. Twoja bezinteresowność,
życzliwość, poczucie humoru, to wszystko zasługuje na ludzi którzy dbają o
ciebie. Jeszcze bardziej niż ja.
Dlaczego on musi być taki słodki? Dlaczego nie
mógł znać swoich granic, jak reszta chłopców? Dlaczego to jest takie trudne?
– Zayn… – zaczęłam, ale przerwał mi dźwięk
skrzypienia podłogi za nami. Odwróciłam
się, by zobaczyć Louisa w piżamie ze zmęczeniem wypisanym na jego twarzy.
– Co tu robicie? – zapytał.
– Miałam potrzebę. Zayn zrobił mi kurczaka. – spojrzałam
na już pusty talerz, na którym niegdyś gościł niebiański kurczak Zayna.
– My tylko rozmawiamy Lou – Zayn dodał – Nie masz
się czym martwić.
– Och, w porządku – Louis uśmiechnął się i
odwrócił, by wrócić do snu.
– Gdzie skończyliśmy? – zapytałam Zayna, gdy Louis
poszedł. Zostaliśmy odciążeni, by mieć naszą prywatność z powrotem.
– Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Życiu. O
tobie. O mnie. – Zayn wzruszył ramionami.
– To wszystko zawęża. – zmrużyłam oczy i zmarszczyłam
brwi, by posłać mu zabawny wygląd. – Czy wiesz, że jesteś idiotą?
– To nie było miłe – zaprotestował.
Wzruszyłam ramionami.
– Nikt nie powiedział, że jestem miła.
To przypomniało mi o rozmowie, którą odbyliśmy w
Anglii, miesiąc temu. W zaciszu naszego pokoju.
– Tęsknię za Anglią – żachnęłam.
– Ja też. Chłopcy i ja zawsze tęsknimy w trasie.
Na szczęście ta jest krótsza niż poprzednia. Wrócimy zanim się zorientujesz.
Uderzyła we mnie myśl, że kilka dni po powrocie do
Anglii urodzę syna. To tylko kwestia czasu zanim stanę się oficjalnie matką i
moje dzieciństwo odejdzie. Będę odpowiedzialna, za inne życie. Już nie przejmowałam
się własnym. Ale powoli i pewnie, Zayn składał kawałki mojej duszy z powrotem. Dając
mi wszystko co potrzebne, by iść na przód.
– Wszystko w porządku? – Zayn wyrwał mnie z moich
myśli.
– Jestem po prostu przerażona tym, ze nawalę lub
nie będę gotowa. Co jeśli to wszystko będzie za duże do utrzymania? –
zapytałam, łamiącym głosem.
Zayn wziął mnie w swoje ramiona, uciszając.
– Wiem, ze się boisz, ale jestem tu z tobą. Zawsze
będę tu dla Ciebie, Eve. Zawsze. Kiedy
będziesz potrzebował zmiany pieluchy, kiedy będzie płakał, kiedy będziesz
potrzebowała drzemki, ja pomogę. Najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić, to go
kochać. To robi dobra mama.
– Jak to jest, że zawsze wiesz co powiedzieć?
– Nie wiem. – Zayn zachichotał. – Czasami mówię
rzeczy, przez które jestem nazywany idiotą – dał mi znaczące spojrzenie.
– Nie masz zamiaru odpuścić? – uniosłam brwi, jego
nagłą niedojrzałością.
Zayn pokręcił głową.
Ziewnęłam, zdając sobie sprawę, że jest już
prawdopodobnie wczesny ranek.
– Powinniśmy wrócić do łóżka.
– Dobry pomysł. – zgodzi się Zayn, wstając, by
pomóc mi utrzymać się na opuchniętych stopach. Uwiesiłam się na boku Zayna, gdy
szedł ze mną w stronę sypialnianego obszaru Tour Busu, a dźwięk chrapania
wypełnił moje uszy. Jakimś sposobem ten dźwięk uspokoił mnie i sprawił, że byłam
zmęczona.
Odciągnęłam żółtą zasłonę przy moim łóżku,
wspinając się na nie z pomocą Zayna. Łóżko było zimne, ale zignorowałam temperaturę
i zamknęłam oczy. Czułam obecność Zayna, który siedział na skraju mojego łóżka
i gładził moje włosy, gdy mój oddech zaczął zwalniać. Mój umysł zaczął
odtwarzać całą naszą rozmowę, od żartobliwego przekomarzania, do głębokiej
dyskusji. Jej każda minuta, powodowała, że moje serce pęczniało.
Zapomniałam o obecności Zayna, aż poczułam jak
całuje moje czoło. Starałam się utrzymać moją twarz w wyrazie takim, jakbym
spała. Ale nie byłam nawet minimalnie przygotowana na to, co powiedział
później.
Czułam jego oddech przy swoim uchu, gdy wypowiedział
dwa słowa, których nigdy się nie spodziewałam.
– Kocham cię.
Bez namysłu, otworzyłam oczy w szoku, zauważając że szybko się oddalał.
– Zayn? – szepnęłam. Jego ciało gwałtownie się
zatrzymało, gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, że nie śpię. I co gorsza,
usłyszałam szept Louisa, który dopingował z łóżka nade mną.
– Wiedziałem!
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz :)
Cudny!!!!!!!!!!!!!! Dziewczyno nie można tak dobrze tłumaczyć !! To grzech: )
OdpowiedzUsuńCzekam na next i powodzenia życze przy tłumaczeniu: *
@Cola_Little
"na którym niegdyś gościł niebiański kurczak Zayna."... Nie nic... xD Jestem po prostu zboczona >.<
OdpowiedzUsuńRozdział cuuuuudny! *o* Warto było czekać ♥
Ja pitole....Lou !Rozwalasz mój system!!!
OdpowiedzUsuńHaha Louis mój mistrz wszystko wie wszystko słyszy normalnie jak ja :)
OdpowiedzUsuńPowiedział to,powiedział! Nareszcie! Jestem ciekawa co bd dalej? Pewnie Eve bd chciała z nim szczerze pogadać czy coś Niech oni bd już razem,no! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńłoooooo ale superr :d
OdpowiedzUsuńdlaczego skończyłaś w takim momencie? dodaj jak najszybciej nexta bo nie wytrzymam! kocham to opowiadanie *-* / Martyna
OdpowiedzUsuńhahahah świetny! <3 ;*! Lou wie kiedy podsłuchiwać ;3
OdpowiedzUsuńJezu jaki boski! haha i ten Louis! <33 Błagam pisz już następny, życzę weny!
OdpowiedzUsuńAaaaa ! Niesamowite *_*
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam ! ♥
Ah, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
Lou.. haha. ! leżę xd
Pozdrawiam ciepło ♥
@blue_eyes_9
WSPANIAŁY !!!
OdpowiedzUsuńBoże, ten rozdział jest cudny... :)
Eve obudziła Zayna, bo miała ochotę na kurczaka... Hahahhaha :D
Powiedział że ją kocha. ♥ ♥ ♥ Ona to słyszała, a Louis podsłuchiwał... Hahahahha :D
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Czekam na next.
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Lovely chapter <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale wyobrazam sobie jak louis spada z łóżka mówiąc''wiedziałem''' xd
OdpowiedzUsuńAwwwww słodko *.*
OdpowiedzUsuńLou jak zawsze ....... <3
Czekam nn
Awww...Jak słodko!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kolejnego rozdziału oraz dalszych losów między Zaynem,a Eve!
Czekam na nn
I zapraszam Cię do siebie na http://one-direction-moja-hisoria.blogspot.com/
hahaha, Louis! ale wścibski, no! nie tak wyobrażałam sobie w sumie wyznanie miłości, ale to już duży krok na przód! teraz tylko Zayn musi się dowiedzieć, że Eve wie i już... ^^
OdpowiedzUsuńOmmm kocham!<3
OdpowiedzUsuńLouis . Po prostu moj mistrz . Wsadza noss tam gdzie nie powinnien.
OdpowiedzUsuńZayn jest taki słodki ♥ Rzeczywiście zawsze wie co powiedzieć xD A Lou to mój mentor xDDD
OdpowiedzUsuńWspaniały <3<3<3
OdpowiedzUsuńWowowow. Super hiper extra. Prawie spadłam z krzesła xd Uwielbiam Cię za to tłumaczenie i nie mogę się doczekać dalszej części! No i zaskakująca końcóweczka <3 Chociaż w sumie to była tylko kwestia czasu kiedy Eve się dowie. Muszę przyznać że bawi mnie sytuacja kiedy oni dwoje się kochają wzajemnie, ale oboje nie chcą się przyznać :D No i Louis który zawsze ma to idealne wyczucie czasu :) Czekam z niecierpliwością na dalsze części!
OdpowiedzUsuńWyobrażałam sobie lou skaczacego po łóżku i dracego się "wiedziałem! Wiedziałem! Wiedziałem!" Xd
OdpowiedzUsuń