środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 37


PERSPEKTYWA EVE

Mimo, że Aiden był moim dzieckiem, nie spędzałam z nimi za wiele czasu, poza zmienianiem pieluch i karmieniem. 
Chłopcy zawsze walczą o to, kto ma go trzymać, lub zaśpiewać kołysankę przed snem. To cudowne mieć dodatkowe ręce do pomocy, ale to mój syn.
– Louis, dopiero go trzymałeś! Teraz moja kolej. – Skarżył się Niall.
Wszyscy siedzieliśmy w salonie, a Louis bawił się z moim dwutygodniowym dzieckiem na kolanach.
– Daj mi chwilę. – Louis machnął ręką.
Spojrzałam na Zayna, który siedział obok mnie na kanapie i pokręciłam głową.
– Tylko czekać, aż będzie trzeba zmienić mu pieluszkę.
– Louis prędzej umrze niż zmieni mu pieluchę – Zayn zażartował.
– To pewnie prawda.
Bycie mamą jest szalone. Szybko nauczyłam się, że muszę odrzucić na bok moje preferencje i po prostu zmienić brudną pieluchę lub obudzić się o drugiej w nocy, słysząc krzyk dziecka.
To była część mojego nowego życia.
Aiden był nie tylko mały i łady, był też zbyt słodki i uśmiechnięty.  Nie bez powodu wszyscy o niego walczyli, był idealny.
I na szczęście dla mnie, miałam również idealnego chłopaka. Zayn był tak miłym człowiekiem, który zawsze mnie rozumiał i starał się pomóc tak jak tylko mógł.
Byłam w absolutnym nieładzie, gdy starałam się być perfekcyjną mamą w ciągu ostatnich tygodni, a on się mną zajmował. To oczywiście nie było nic nowego, bo Zayn zawsze był ze mną.
Gdy go o to zapytałam, odpowiedział „ Po prostu zawsze cię kochałem.”


Moje życie zmieniło się radykalnie, w ciągu ostatnich dwóch tygodni. I w końcu byłam w pełni zadowolona i szczęśliwa. Nic nie mogło tego zniszczyć. Miałam rodzinę, świetnych przyjaciół, Aiden był zdrowy, byliśmy bezpieczni i to się liczyło.
– Myślę, że nadszedł czas na drzemkę – szepnął do mnie Zayn.
– Dopiero co spał, parę godzin temu, myślę, że jest w porządku – odpowiedziałam, spoglądając na Aidena który nie wyglądał na ani trochę zmęczonego.
– Nie miałem na myśli Aidena – uśmiechnął się Zayn. Uniosłam brew, chcąc wyglądać zalotnie, ale skończyło się wyglądem Jasia Fasoli.
– Czy wyglądam na aż tak zużytą?
– Nie, chcę mieć tylko pretekst do położenia się z tobą – Zayn wzruszył ramionami, powodując mój uśmiech.  Odkąd jesteśmy razem, Zayn stał się bardziej otwarty i szczery jeśli chodzi o uczucia.
Żadnych więcej gier, czy powstrzymywania się.
– Nie wiem czy mogę zostawić moje dziecko z tymi szaleńcami – odpowiedziałam.
Zayn wywrócił oczami.
– Będziemy tylko w innym pokoju. Liam nie pozwoli by coś mu się stało.
– Skoro tak mówisz – westchnęłam, ale uśmiechnęłam się gdy wstaliśmy z kanapy – Ja i Zayn idziemy na drzemkę. Proszę, uważajcie na Aidena.
– Oh la la! – Louis dokuczał, unosząc brwi sugestywnie. Z przyzwyczajenia spojrzałam na Liama, by zobaczyć jego reakcję. Miesiąc temu jego twarz wyrażałaby gniew lub irytację.  Teraz uśmiechał się, by dopasować do innych chłopców.
– Zamknij się – skrzywiłam się na Louisa i chwyciłam rękę Zayna.

* * *

– Wiesz, kiedy mówiłeś o drzemce, myślałam że będziemy spać a nie się całować – udałam irytację.  Naprawdę nie przeszkadzało mi to, ze Zayn całował szyję, zjeżdżając ustami niżej i z powrotem.
Gdy tylko się położyłam, zamknęłam oczy i zaczęłam usypiać, mokre usta mi przeszkodziły.
– Nie podoba ci się? – Zayn zatrzymał się i usiadł, patrząc na mnie ze zmieszaniem wypisanym na twarzy.
– Nie, nie. Jestem po prostu zmęczona. Jestem teraz mamą i muszę czasem budzić się w środku nocy by zaopiekować się synem.
Starałam się złagodzić ton mojego głosu, by Zayn wiedział, że nie jestem zła czy rozdrażniona. Byłam po prostu zmęczona, a lubię gdy mnie całuję mimo, ze nie jestem jeszcze do tego przyzwyczajona.
– Przepraszam kochanie, po prostu.. – znów zaczął mnie całować – Uwielbiam smak twojej skóry.
– To w ogóle nie jest straszne – zażartowałam, przez co Zayn zatrzymał się po raz drugi. – Przepraszam! Już nic nie mówię – wiedziałam, ze Zayn podejmował wysiłku by być romantycznym i uroczym.
Ale nie mogłam nic poradzić na to, że usnęłam.


PERSPEKTYWA ZAYNA

Eve szybko zasnęła, po mojej nieudanej próbie bycia romantycznym. Zrozumiałem, że jest całkowicie wykończona i powiedziałem sobie, że mamy czas na całowanie się.
Zjechałem z łóżka, postanawiając dać jej trochę czasu w samotności, a kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem dwie łasice. Nie dosłownie łasice. Tylko dwaj idioci, którzy przyciskali uszy do drzwi, żeby móc podsłuchiwać.
– Poważnie? – znieruchomiałem, gdy zobaczyłem Louisa i Harry’ego, na podłodze, ściskających swoje głowy, które zapewne zostały uderzone drzwiami.
–Przepraszamy, ale nie mogliśmy nic na to poradzić. Po prostu uwielbiamy smak twojej skóry. – Louis dokuczał, wywołując śmiech Harry’ego.
Przewróciłem oczami.
– Skończyłeś? – zapytałem Harry’ego po dobrych dwóch minutach słuchania jego rechotu.
Moja uwaga tylko go podpuściła, gdy stracił wszystkie oznaki spokoju.
Ominąłem ich i wszedłem do salonu by zobaczyć Liama i Nialla bawiących się z Aidenem.
– Spójrz kto tam jest! – Niall uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył –   Gdzie Eve?
– Śpi – odpowiedziałem, siadając obok Liama, Aiden spoczywał na jego piersi, trzymając mocno jego palec.
– Jak sobie radzicie? – zapytał Niall.
– Naprawdę, bardzo dobrze. To trochę dziwne, bo jesteśmy razem dopiero od kilku tygodni a już wyznaliśmy sobie miłość, już mamy dziecko, już mieszkamy razem. Znamy się tak dobrze, ale to jeszcze nowości, być z nią w związku. – wyjaśniłem.
– To dziwne, ale myślę, że też dobre, bo dużo przeszliście – powiedział Liam.
– Tak, to prawda. Jestem szczęśliwy, że mogę być z dziewczyną ze swoich marzeń. I tym małym facetem. –  wyciągnąłem dłoń i zacząłem krążyć kółka kciukiem na malutkiej dłoni Aidena. Natychmiast chwycił go, puszczając palec Liama.
– Jak to jest być tatą? – zapytał Niall. Gramy w dwadzieścia pytań, czy co?
– Niesamowite, nawet jeśli nie mam pojęcia co robię.  Znam podstawy i myślę, że uczę się po drodze. Podobnie jak Aiden. Moja mama dzwoni do mnie codziennie, by spytać co u nas i kiedy nas zobaczy. – odpowiedziałem.
– Powinieneś pojechać do Bradford na weekend – zaproponował Liam.
– Myślałem o tym.  Zbliża się Boże Narodzenie. Zamierzam spytać Eve, czy nie chce spędzić go z moją rodziną.
– Zayn, jest sierpień. Karzesz swojej mamie tak długo czekać, by zobaczyła Eve i Aidena? – Liam spojrzał na mnie z irytacją.
– Nie wiem czy Eve jest gotowa by spotkać się z moją rodziną. Dziewczynki mogą być dość szalone.  – to była prawda. Moje młodsze siostry, a nawet ta starsza, stawały się psychiczne, gdy tylko miałem nową dziewczynę. Atakowały ją pytaniami, uściskami, chciały spędzać z nią czas, a wyobraźcie sobie to z dzieckiem.
– Rób co sądzisz – Liam wzruszył ramionami, a następnie podał mi Aidena. – On właśnie zrobił numer dwa, poczułem to. Idź przetestować swoje ojcowskie umiejętności i zmień mu pieluchę.
Niall zaczął śmiać się , tak jak Harry wcześniej, a jego twarz stała się czerwona. Jęknąłem i wziąłem Aidiena do dziecięcego pokoiku. To było zabawne, malowanie tego pokoju na urodziny Eve. Położyłem go na stole do przewijania i chwyciłem czystą pieluszkę oraz paczkę chusteczek.
– Masz szczęście, że cię kocham – powiedziałem mu. Kocham go o wiele bardziej niż nienawidzę zmieniania pieluch.

– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ;)

28 komentarzy:

  1. to jest po prostu genialne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz szczęście, że cię kocham awww jak słodko <3

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział <3 uwielbiam <33

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny <3
    zayn taki kochany awwh <3 kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, wreszcie mogę się wypowiedzieć!
    chciałam dodać jakiś fajny komentarz po skończeniu czytania tego opowiadania czyli jakieś 3-4 dni temu, ale stwierdziłam że poczekam na 37 i wtedy napisze. dlatego też emocje trochę opadły i nie będzie już to samo, ale i tak :)

    więc po pierwsze wiem że nie jesteście autorkami bloga, tylko go tłumaczycie, ale od razu mówię że czasami będę się do was zwracać jako do autorek, bo rzadko czytam tłumaczenia.
    a więc zaczynajmy, postaram sie ogarnąc jakoś ten komentarz.

    tłumaczenie: jak mówiłam, rzadko czytam tłumaczenia. to dopiero moje drugie. pomimo, że jest was kilka to nie zauważam żadnej różnicy w tłumaczeniu. każdy rozdział jak dla mnie okej przetłumaczony, z resztą jak mówiłam - traktuje to tak jakbyście to wy go napisały. ogólnie przez tego bloga stałam się taka jakby "zanglizowana" nie wiem jak to powiedzieć xd po prostu czasem trudno jest coś przetłumaczyć z angielskiego na polski i zdanie ma wtedy inny układ, inne troche brzmienie.. no wiecie o co chodzi haha. podoba mi się to, bo lubię mówić takimi dziwnymi zwrotami :o zauważyłam ogólnie to, że często tłumaczyłyście "będę chciała wymiotować" na "będę chora". ale to też mi sie podobało, od dziś tak mówię. no i czasami robicie błędy typu "na prawdę" (naprawdę), "napewno" (na pewno) albo "zrobił by" (zrobiłby). ale nikt mistrzem nie jest, błędy są zawsze i u każdego więc to luuuzik.

    historia; wiem, że nie wasza, ale przyznajmy że ocenie czy warto było w ogóle ją tłumaczyć xd więc bardzo bardzo ją kocham. zakochałam się w tym. tak luźno napisane, dialogi, a sama fabuła - nastolatka w ciąży... krok po korku. w dodatku sytuacja z Zaynem AWWW *-* autorka to geniusz, nikt nie może zaprzeczyć. nie było to standardowe że jest w ciąży, a potem kolejny rozdział jest już 9 miesięcy później jak rodzi. i trochę się boje ciąży przez to, hah mam 14 lat i zaczynam myśleć o takich rzeczach. fanfiction robią ze mnie kogoś dziwnego XD

    wygląd: podoba mi się. szybki dostęp do rozdziałów, jedyne z czego bym zrezygnowała to czat. jak patrze co tam sie dzieje czasem.. hm, jeśli macie to gdzieś to dobrze, ale to też wpływa trochę na takie postrzeganie bloga przez innych. czasami jedna idiotka może dużo zniszczyć. np. wiadomość z usunięciem bloga... same wiecie. wiem że taki czat to fajna rzecz, ale ja bym zrezygnowała ;p
    przydałabym się zakładka bohaterów i spam. ale to takie moje osobiste wymagania, które u mnie na blogu byłyby obowiązkiem :)

    a co mi się nie podoba? chyba nic.. jest pięknie :) i z tego co widziałam to rozdziały też dodawane systematycznie i często. żyć nie umierać.

    nie żebym uważała się za jakąś co tak sobie ocenia blogi. po prostu lubie mówić co lubie a co nie i dawać długie komentarze. wiem jak to cieszy :) dzięki za to że tłumaczycie tą historie bo jest cudowna. kocham was!

    PS bym zapomniała. ta historia pokazała mi coś ważnego. przypomniała mi o czasach jak czytałam te historie gdzie chłopcy byli pajacami, pełno żartów i śmiechów.. i zachęciła mnie do powrócenia do bycia directioner, bo od jakiegoś czasu trochę się osłabiłam z tym... wspaniale. zainspirowała mnie także do napisania nowego opowiadania, ale to jeszcze nawet nie publikowane. aczkolwiek wielkie dziękuje!

    / beautiful-kind-of-pain.blogspot.com
    take-me-to-the-place-i-love-please.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzy słowa: UWIELBIAM TO OPOWIADANIE ♥. Jest świetne, pod każdym względem :) Dzięki za tłumaczenie! x

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo... ^^ Słodki Zayn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to opowiadanie ♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDO ! :) Lou i Hazz jak zwykle musza coś odpalić :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Och Zayn... ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. ooooooooooooooooooooooooooooooo piękne
    cudowne
    śliczne

    OdpowiedzUsuń
  12. http://louis-tomlinson-moim-bratem.blogspot.com/ dobra jest akcja ! Nie ukryję to jest mój blog , chciałabym was zachęcić do czytania i komentowania tego bloga bo wiecie .. jeden kom jeden uśmiech na mojej twarzy a jeśli uzbiera się w tym dniu jeszcze 5 komów pod roździałem 7 będzie next i Lorri będzie szczęśliwa i wy też bo na pewno te fanfiction się wam spodoba nad tym blogiem pracowało aż 3 osoby którym bardzo dziękuję . Lorri to moja koleżanka i nic nie dostała w te święta pod choinkę powiedziała mi że jej marzeniem jest następny roździał mojego bloga i bilet na room94 i to spełniamy więc proszę o zostawienie jednego koma a bilet to my zbieramy . z góry dziękuję . świetny roździał i wesołego alleluja XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku! Taki słodki Zayn na końcu <3 i ta jego próba bycia romantycznym <3 Lou i Hazza rozwalają na każdym kroku :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  14. 'Masz szczęście że cie kocham '
    boże to było takie aw moje serce rozpadło się na małe kawałeczki

    OdpowiedzUsuń
  15. Gsjdkdngdlsbsomdheosbd czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  17. aaa genialne!
    tylko szkodq że taki krótki... xd
    hahaha mam beke z romantyzmu Zayna xd
    do następnego x

    OdpowiedzUsuń
  18. hahaha, rozwalił mnie tekst "zbliża sie Boże Narodzenie (...) jest sierpień" ;dd coś Zaynowi nie wyszło bycie romantycznym, może następnym razem
    dalej dopatruję się jakiegoś zgrzytu, bo co będzie się działo przez kolejne dwadzieścia rozdziałów? że niby sielanka? coś mi tu nie gra... ja bynajmniej osobiście dodałabym jakieś utrudnienia :D

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiaaam *__*
    Zayn jest taki kochany i opiekuńczy, po prostu ideał!
    Eve i Zayn tworzą wspaniałą parę :>
    I love it! *_______*

    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  20. przeczytałam wszytskie rozdziały są naprawdę gahfgjb <3 jezu uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow super!
    Jestem zachwycona :> Żałuję że nie mogę sobie sama tłumaczyć, tylko muszę czekać na przekład :/

    OdpowiedzUsuń