PERSPEKTYWA ZAYNA
Znowu obudziłem się słysząc donośny płacz.
Prawdopodobnie nie było jeszcze nawet trzeciej nad ranem, a Aiden obudził się
już dwa razy. Biedna Eve była wyczerpana swoimi spacerami pomiędzy naszą
sypialnią a pokojem Aidena. Otworzyłem oczy i zobaczyłem ją zwlekającą się ze
zmęczeniem z łóżka i potykającą się z tego wszystkiego przy drzwiach.
Minęły trzy tygodnie odkąd nasze tatuaże zostały
zrobione i już od siedmiu tygodni Aidena był z nami. Nie mogłem przestać się
zastanawiać jak długo jeszcze będzie to trwało. Biedna Eve nie spała
praktycznie w ogóle i zaczynałem się o nią martwić. Zwlekłem się z łóżka z
westchnieniem i ruszyłem śladami Eve do pokoju Aidena. Oczywiście odkąd ona już
tam była, płacz znacznie ucichł, ale ciągle mogłem usłyszeć ciche kwilenie Aidena.
Wchodząc do ciemnego pokoju zobaczyłem Eve, siedzącą na bujanym fotelu, gotową
do karmienia. Na szczęście dla mnie, nie zamierzała wykopać mnie stamtąd, bo
wcześniej ściągnęła mleko do butelki, więc Aidena był nią karmiony. Nie miałem
pojęcia jak trudne jest bycie matką. Ściąganie mleka z piersi, obywanie się bez
snu, uwaga skierowana na dziecko przez cały dzień, zmienianie ochydnych pieluch
i powtarzanie tego całego cyklu każdego następnego dnia. Oczywiście ona kochała
Aidena tak mocno jak tylko mogła matka, ale każdego dnia musiała bardzo ciężko
pracować.
– Hej. – Szepnęłem kiedy podszedłem do nich
bliżej.
– Hej. – Wymamrotała Eve. Życie w jej głosie
uleciało tygodnie temu a ja nie chciałem po prostu usiąść i patrzeć jak ucieka
z niej energia.
– Daj mi go, a ty wróć do łóżka i odpocznij. –
Zasugerowałem z zachęcającym uśmiechem. Jej zmęczone oczy popatrzyły na mnie z
wdzięcznością.
– Naprawdę?
– Oczywiście kochanie. Potrzebujesz więcej snu. –
wziąłem Aidena i butelkę od niej, tak aby nie przeszkadzać mu w posiłku i
zastąpiłem ją siadając na krześle.
– Jesteś pewny? Chwilę zajmie zanim on uśnie.
– Jestem. Wiesz, on jest także mój.
– Wiem, wiem– posłała mi nieśmiały uśmiech, co
sprawiło że na moich ustach także się on pojawił.
– Zaufaj mi, poradzę sobie z naszym synem. Idź
odpocząć. Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić.
– Dziękuję ci Zayn. – Eve ziewnęła. – Jestem
wyczerpana.
– Wiem więc wracaj do łóżka zanim przyjdzie ranek.–
wygoniłem ją i skierowałem całą swoją uwagę na Aidena, który wpatrywał się we
mnie po tym jak skończył pić mleko z butelki którą zostawiła mu Eve.
– Wiesz, naprawdę powinieneś zastanowić się nad
pozwoleniem swojej mamie na więcej snu.– powiedziałem do niego delikatnie. –
Naprawdę się o nią martwię.
Aiden po prostu dalej wpatrywał się we mnie
powolutku mrugając.
– Twoja mama – kontynuowałem – kocha cie bardziej
niż cokolwiek innego na całym świecie i zrobiłaby dla ciebie wszystko. Ja tez
cie kocham i zrobię wszystko, abyś był bezpieczny. Postaram się zapewnić ci jak
najlepsze życie. Tak jak i twoi wujkowie. Kochają cię równie mocno, nawet jeśli
nie chcą zmieniać twoich pieluch. Nie bierz tego do siebie. – Westchnąłem,
kiedy zrozumiałem, że właściwie mówię do ściany, uśmiechając się do siebie.
Aiden nie miał bladego pojęcia co do niego mówię, ale tak czy siak zamierzałem
skończyć.
– Kocham twoją mamę tak bardzo że to prawie
niemożliwe. Nigdy, w całym moim życiu nie kochałem żadnej dziewczyny tak
bardzo. Ale nie chce,żebyś był zdezorientowany, kiedy zaczniesz dorastać,
pytając dlaczego twoja mama i tatą nie są małżeństwem.
Aidena złapał mojego palca i zamknął go w swojej
malutkiej pięści. Poczułem w środku takie przyjemne ciepło. To była jedna z
najlepszych rzeczy, które powodowały tak cudowne uczucie. To był taki cudowny
gest.
– Ale wiem, że narazie twoja mama ma za dużo na
głowie, żeby wrzucać w to jeszcze ślub. Chcę poślubić ją kiedyś w przyszłości,
bo wiem, że nigdy nie znajdę kogoś kogo będę kochał tak bardzo jak ją. Nigdy.
Delikatnie uniosłem go do swojej twarzy, żeby
pocałować jego malutkie czółko, zanim zacząłem go delikatnie kołysać.
Obserwowałem jak jego oczka zaczynaj się powoli zamykać. Aiden był tak bardzo
podobny do Eve. Juz teraz mogłem powiedzieć, że w chwili w której zacznie
chodzić do szkoły, będzie mógł przebierać w dziewczynach.
– Stworzymy wspaniałą rodzinę. Nawet
zrobiłem sobie tatuaż, który codziennie ma mi przypominać o dniu w którym się
urodziłeś. Obiecuję ci, ze będę przy tobie zawsze, bez względu na wszystko.
Będę kochać ciebie i twoja mamę juz zawsze, nawet jeśli wy przestaniecie kochać
mnie. To nie jest obietnica tylko szczera prawda. – wyszeptałem. –
Obiecuję.
PERSPEKTYWA EVE
To ile ja spałam w ciagu nocy, zaczynało robić sie
przerażające. W ciągu nocy spałam maksymalnie cztery godziny. Nie
miałabym z tym problemu, gdybym stracone godziny mogła nadrobić w ciągu dnia,
ale mam dziecko, ktorym musze się opiekować. To było takie słodkie ze strony
Zayna, kiedy pozwolił mi wrócić do łóżka, a sam zajął się Aidenem. Zgaduję, że
musiałam spać dość długo, bo kiedy się obudziłam, Zayna nie było obok mnie tak
jak zazwyczaj rano.
– Huh.– Wymamrotałam do siebie i wyszłam z łóżka,
zastanawiając się, która może być godzina. Kiedy wyszłam z pokoju, przywitała
mnie cisza, taka jak panuje w domu gdy jeszcze wszyscy śpią. Zdezorientowana
poszłam zobaczyć czy Aiden juz wstał. Nie byłam przygotowana na ten uroczy
widok, który zobaczyłam wchodząc do pokoju. W pokoiku byli oni, moi dwaj
ulubieni chłopcy, pogrążeni we śnie. Zayn nadal siedział w bujanym fotelu,
trzymając Aidena, który odpoczywał na jego klatce piersiowej. To była
najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek zobaczyłam w całym swoim życiu. Nie mogłam
wyobrazić sobie lepszego widoku, od zobaczenia swojego syna czujacego się tak
bardzo komfortowo z mężczyzną, którego się kocha i vice versa. To było wciąż
takie dziwne, to że miałam syna jak i to, że Zayn był moim chłopakiem, ale to
było najlepsze dziwne uczucie z możliwych. Uśmiechnęłam się i pocałowałam czoło
Aidena jak i Zayna, zanim wyszłam z pokoju , by pozwolić im jeszcze w spokoju
pospać.
PERSPEKTYWA ZAYNA
Obudziłem się z Aidenem odpoczywającym na mojej
piersi. To było najlepsze uczucie na całym świecie. Był już późny poranek,
jeśli wierzyć hałasowi dochodzącemu z kuchni. Chciałem zamknąć oczy i wrócić do
spania z Aidenem. Byłem juz blisko, aby ponownie usnąć, dopóki Aiden nie zaczął
kwilić. Zaczął robić mnóstwo hałasu. To było jeszcze w porządku, dopóki nie
zaczął płakać. Wzdychając, wstałem i zacząłem kołysać Aidena w ramionach, aby
go uspokoić, ale płacz tylko zamienił się w krzyk. Po chwili do pokoju
wparowała Eve i wzięła go ode mnie. Sprawdziła jego pieluchę i od razu wzięła
się do zmieniania jej. Jak tylko została ona zmieniona, Aiden był spokojny.
Obydwoje westchnęliśmy z ulgą. Podszedłem do Eve aby dać jej buziaka.
– Wiesz, panikuję za każdym razem, kiedy on
zaczyna płakać. Czuję, że muszę zrobić wszystko co tylko mogę, żeby on
przestał– Eve zaśmiała się i odsunęła się ode mnie. Położyła Aidena na macie z
zabawkami. Przecież on nawet jeszcze nie siedzi, to co ma niby z tym
zrobić?!
– Wszystko w porządku kochanie. Ty jesteś w
tym nowa, ja jestem w tym nowy. Minie trochę czasu, zanim się wdrążymy we
wszystko. – powiedziałem jej, kiedy podeszła bliżej. Czujac jakby minęły już
miesiące od naszego ostatniego pocałunku, ująłem jej twarz w dłonie i
pocałowałem ją. Splotła dłonie za moimi plecami i zbliżyła nasze ciała jeszcze
bliżej siebie. Całe nasze skupienie bylo kierowane na dziecko, więc
trudno było o takie momenty. Ale wszystko co dobre w końcu sie kończy.
Eve odepchnęła sie ode mnie, ciężko oddychając.
–Nie nadążasz? – dokuczałem jej, za co uderzyła
mnie zabawowo w ramię i uklękła aby podnieść Aidena.
– To było miłe. – uśmiechnęła sie z lekko
zaróżowionymi policzkami.
–Taak, nie całujemy sie zbyt często. –
odpowiedziałem. – Nie byliśmy też jeszcze na żadnej randce.
– A robienie tatuaży? – spojrzała na mnie ze
ściągniętymi brwiami.
– To nie była randka, mówię o takiej właściwej
randce.
Uśmiechnęła sie do mnie i powiedziała – Nie
potrzebuję, żebyś zabierał mnie na randkę, Zayn. Kocham Cię,
–Ale co jeśli ja – zrobiłem pauzę, żeby podejść do
niej od tyłu i otoczyć jej talię ramionami. Zniżyłem usta do jej ucha – chcę,
abyś się zarumieniła?
Eve zaczęła szybciej oddychac, mogłem poczuć jak
przyspiesza jej puls. Uśmiechnąłem sie. Nie wiedziałem, że az tak na nią
działam.
–Uh
– Pozwól sie zaprosić. Tylko nas dwoje.
Możemy zamówić nianię, ubrać sie, pójść na fajny obiad i pooglądać gwiazdy.
– tak naprawdę, to nawet jej nie pytałem, ale wiedziałem że to
brzmi dla niej wspaniale, chociażby dlatego, ze miałaby chwilę
odpoczynku.
– Co powiesz, Eve?
– K-kiedy? – wyjąkała.
– Kiedy tylko chcesz, kochanie. – wyszeptałem
sugestywnie. Czułem się jak ten wąż z księgi dżungli, ten który
hipnotyzował ludzi.
– Okey. – odetchnęła.
– Okey.– powtórzyłem i wyszedłem z pokoju,
wiedząc, że niedługo będzie karmić Aidena. Uśmiechnąłem sie do siebie i
dołączyłem do przyjaciół w kuchni. To było dobre.
P.S. Przepraszam za wszelkie błędy, ale mam zepsuty komputer i
musiałam tłumaczyć na telefonie :)
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz :)
Świetny rozdział a błędów nie wyłapałam (chyba za bardzo się zaczytałam ) mam nadzieję że juz nie długo kolejny i nie będziemy czekali długo :)
OdpowiedzUsuńo jejcia superowy!!! kurde mega ekstra brak słów!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńbłędów nie zauważyłam (nigdy nie zwracam na to uwagi .no chyba że są aż rażące) . rozdział świetny . czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńcudowny <333
OdpowiedzUsuńSupcio. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam nn
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńbiedna Eve, dziecko daje jej popalić. słodki rozdział :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn :D
Aiden i Zayn.. Urocze ♥
OdpowiedzUsuńJakie to kochane *.* Zayn jest uroczy :) Awww :') Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńChyba nie było żadnych błędów.Rozdział jak zwykle świetny.Zayn jest takii słodkiii ♥
OdpowiedzUsuńTo jest zarombiste xxd Kocham to <3
OdpowiedzUsuńOjej...jakie cudo *_*
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie jak Zayn zaprosił ją na randke...ojej
.czekm na kolejny :*
+zapraszam do mnie :))
Zayn jest cudowny. <3
OdpowiedzUsuń<3 Najlepszy chłopak/tata! Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję że Zayn i Eve pójdą na tą randkę! Zawsze czytam rozdział po dwa, trzy razy i niecierpliwię się na następny!
OdpowiedzUsuńjak słodko, ten widok rano musiał być rozczulający :) szykuje się pierwsza randka... haha, śmiesznie że najpierw zostali parą a potem dopiero idą na randkę xd
OdpowiedzUsuńNajpierw ze sobą zamieszkali, później dziecko, potem zostali parą, a na końcu randka awww... <3
UsuńTo jest cudowne!!! Kocham i czekam na nexta ;-) <3
OdpowiedzUsuń<3333
OdpowiedzUsuńOmomommo rozdział świetny *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego *.*