PERSPEKTYWA EVE
– Jesteś gotowa, kochanie?
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i jęknęłam w
myślach. Nie udało mi się jeszcze zrzucić wagi po urodzeniu dziecka, więc
wyglądałam jak ptasie mleczko w białej sukience, którą miałam na sobie
Zayn i ja wychodzimy dzisiaj na randkę zostawiając
Aidena z Liamem i Danielle. Nie wiedziałam, czy jestem roztrzęsiona z powodu
zostawienia dziecka, czy randki z Zaynem
kiedy wyglądam, jak wyglądam. Być może jedno i drugie.
– Uh, tak. Idę. – odpowiedziałam ubierając
sandałki.
Dałam Liamowi kilka wskazówek, kiedy Aiden ma iść
do łóżka, a potem powtórzyłam to samo Danielle, ponieważ znam Liama na tyle, by
wiedzieć, że szybko zapomni o czym mówiłam.
Nadszedł czas, by wyjść.
Wybiegłam z naszego pokoju, by zobaczyć jak Zayn
cierpliwe czeka za drzwiami, z uśmiechem grającym na jego ustach.
– Wyglądasz pięknie.
– Dzięki, ty um.. – zeskanowałam mojego pysznie
wyglądającego chłopaka – Ty też wyglądasz fajnie.
Wydawało się, że Zayn mógłby powiedzieć coś nie
tak, jego uśmiech drżał.
– Co się stało?
– Nic, po prostu jestem nieco zdenerwowana,
zostawiając Aidena.
– Słuchaj, będzie dobrze, tak długo jak Liam i
Danielle będą się nim opiekować. Powinniśmy iść, albo przegapimy naszą
rezerwację.
Zayn powiedział, że mamy zarezerwowaną kolację, a
później pooglądamy gwiazdy. Podobało mi się, że nie chował tego w tajemnicy,
ponieważ nie byłam fanem niespodzianek.
– Daj mi się tylko pożegnać z Aidenem – zbiegłam
po schodach do pokoju i zobaczyłam Liama i Danielle bawiących się w „akuku” z
moim synem.
Liam spojrzał na mnie zdezorientowany, odwracają
swoją uwagę od Aidena.
– Jeszcze nie wyszliście?
– Nie, chciałam pożegnać się z moim synem –
wyjaśniłam i umknęłam do łóżka, by dać Aidenowi buziaka i wyszeptać, że go
kocham.
– Dziękuję, że robicie to dla nas. Zawdzięczam wam
to.
– Nie jesteś nam nic winna, a teraz zmykaj, zanim
Zayn pójdzie bez ciebie! – Dani przegoniła mnie, wiedząc, że Zayn trochę się
niecierpliwi.
– Teraz jesteś gotowa? – zapytał, chwytając moją
dłoń.
– Tak – potwierdziłam.
– Rezerwacja, sir? – recepcjonistka zapytał, gdy
tylko się zbliżyliśmy.
– Malik – odpowiedział Zayn i wziął mnie za rękę.
Mogłam stwierdzić, że kilka osób go rozpoznało, po
wzrokach skierowanych na nas.
– Tędy – kobieta zaprowadziła nas do zacisznego
pokoju, w którym nie będzie nam przeszkadzano. Zazdrościłam jej chudego ciało,
które było dalekie od mojej figury mamy.
– Co jest? – zapytał Zayn zza stolika.
On zawsze musi powiedzieć kiedy coś jest źle, a ja
wciąż staram się ustalić czy to złą czy dobra cecha.
Westchnęłam, ale potrząsnęłam głową.
– Nic, nie martw się. Skupmy się na naszej
pierwszej randce – sięgnęłam ręką przez stół i splotłam nasze palce. – To
miejsce jest piękne.
– Cieszę się, że ci się podoba – powiedział.
Widać było, że Zayn wciąż próbuje rozgryźć co się
stało, gdy w rzeczywistości to nie było nic wielkiego. Patrzyłam jak obserwuje
mój język ciała i wszystko. Jakby mógł rozgryźć mnie tak łatwo.
– Zayn mówię poważnie. Przestań się o to martwić.
– Mogę powiedzieć o czym myślisz, Eve –
przycisnął.
Jęknęłam wewnętrznie. Ścisnęłam jego dłoń i
powiedziałam:
– Martwię się o moją figurę, to wszystko. Teraz
możemy po prost-
– Dziecko nie wprowadziło niczego złego w twojej
figurze. Myślę, że jesteś doskonała, nawet jeśli mi nie wierzysz. Nie mógłbym
powiedzieć tego, gdybym tak nie myślał. Nie mogę znieść, ze tak bardzo się
martwisz, to sprawia, ze ja też się martwię. – Zayn przerwał mi.
Skinęłam głową bezwładni, chcąc skończyć temat.
– Czy możemy porozmawiać o czymś innym?
– Oczywiście – zgodził się i pochylił bliżej mnie,
oddzielał nas stół – Chcę porozmawiać o tym, że-
– Cześć, mam na imię Daniel i będę państwa dzisiaj
obsługiwać – ekstrawagancki, szczupły mężczyzna przerwał naszą rozmowę. Nawet
go nie zauważyłam. – Co życzą sobie państwo
do picia?
– Poproszę tylko wodę – odezwałam się, wiedząc, ze
to jest w moim interesie.
– A pan? – Daniel zwrócił się do Zayna, po
spisaniu mojego zamówienia.
– Eh… To samo, dziękuję.
Kelner ruszył w stronę wyjścia, zostawiając nas w
spokoju.
– Gdzie skończyliśmy? – zapytał zalotnie się
uśmiechając.
– Nie jestem pewna. Byłeś w połowie zdania. –
wzruszyłam ramionami.
– Wiem, co chciałem powiedzieć.
– Co?
– O tym, że kocham cię bardziej niż jakąkolwiek
dziewczynę wcześniej. – szepnął mi do ucha, łaskotają moją skórę nosem.
– Hmmm, to śmieszne – uśmiechnęłam się.
– Co jest śmieszne?
– Kocham cię bardziej niż jakiekolwiek faceta
wcześniej. Mamy wiele wspólnego. – odpowiedziałam – To tak jakbyśmy byli dla
siebie stworzeni.
– Jesteśmy. – głos Zayna był pełen ufności, którą
byłam absolutnie zachwycona. Był tak pewny, sprawiając, ze ja również byłam
pewna
W mgnieniu oka nasze wody przyszły i zamówiliśmy
jakieś wyszukane potrawy, i wsunęliśmy je niczym zwierzęta. Cóż, nie do końca
jak zwierzęta, ale jedliśmy mniej właściwie niż pozostali goście restauracji.
– Czy zostawiliście miejsce na deser? – zapytał
kelner, gdy talerze zostały wyczyszczone. Czekałam, aż zada to pytanie.
Spojrzałam na Zayna z uśmiechem.
– Tak.
– Co mogę przynieść?
– Poprosimy popisowy sernik. – odpowiedziałam, mniej
niż sekundę po tym, jak kelner skończył zdanie. Zaśmiał się cicho, gdy spisywał
zamówienie, i pobiegł powrotem, tam gdzie chodzą kelnerzy.
– Jesteś podekscytowana tym sernikiem? – Zayn
uśmiechnął się.
– Bardzo. Czuję, jakbym znów była w ciąży. Tak jak
ekscytowałam się przypadkowymi rzeczami.
Zayn wytrzeszczył oczy, gdy dotarło do niego, to
co powiedziałam.
– Nie jesteś… Jesteś?
– Zayn! – klepnęłam go w ramię – Oczywiście, że
nie!
Bycie w ciąży było absolutnie niemożliwe, biorąc
pod uwagę to, że ja i Zayn tylko się całujemy, a ja w życiu go nie zdradziłam.
– Sposób w jaki to powiedziałaś, po prostu…
Przerwałam mu, nie pozwalając by dokończył zdanie.
– Nie Zayn, nie jestem. Chciałam trochę sernika i
po prostu się tym ekscytuję.
– Dobrze, dobrze – Zay uniósł dłonie w geście
kapitulacji.
PERSPEKTYWA LIAMA
– Dlaczego nie chce przestać płakać? – jęknąłem,
trzymając Aidena w ramionach, próbując ukołysać do snu.
– Pewnie chce od mamy – Danielle siedziała w
bujanym fotelu ze skrzyżowanymi ramionami. Czułe presję. Mógłbym stwierdzić, że
obserwuje mnie by ocenić jakim ojcem byłbym w przyszłości. Również nie chciałem
by Zayn i Eve wrócili do domu, powitani przez krzyk dziecka, stwierdzając że
jestem bzdurną opiekunką.
– Dani, mogłabyś? – błagałem, starając się zrobić
twarz szczeniaczka. Od godziny próbowałem przekonać ją, by go wzięła.
Na szczęście wstała i wzięła Aidena z moich
ramion, kołysząc się we właściwy sposób.
– Podaj mi pluszaka, który śpiewa głosem Zayna –
kazała.
Sięgnąłem do jego łóżeczka, chwytając zabawkę i
przekazując ją Dani tak szybko jak mogłem.
Tak szybko, jak głos Zayna zaczął wychodzić z
wypchanego zwierzaka, Aiden zaczął się uspokajać. Jego głośne krzyki, zamieniły się w cichy
płacz. To był cud.
– Jakim cudem… – mruknąłem.
– Nie wiem, nie wiem – Dani odmruknęła, kiedy
odgarnęła włosy z twarzy Aidena – Ale Zayn nas uratował.
PERSPEKTYWA EVE
– Nie mogę uwierzyć, że przez ciebie miałem sernik
na twarzy – Zayn zaśmiał się, gdy wyszliśmy z restauracji.
– Niestety Słodki Chłopczyku – dokuczałam.
Zayn i ja postanowiliśmy nakarmić siebie nawzajem
sernikiem, co było bardzo romantyczne na początku, dopóki nie zaczęłam robić
bałaganu, umieściłam sernik na jego nosie a później na policzku.
– W porządku. Podobało mi się, gdy scałowałaś go
ode mnie – otworzył mi drzwi od samochodu i obszedł go, zajmując miejsce
kierowcy.
– Czy mogę zadzwonić do Dani i Li, by sprawdzić
jak sobie radzą? – zapytałam, gdy wycofywał z parkingu.
– Kochanie, jest w porządku, przestań się martwić,
a zacznij cieszyć. – Zayn ściągnął jedną dłoń z kierownicy, by spleść nasze
palce, patrząc na mnie z pocieszającym uśmiechem.
Wzdychając postanowiłam odpuścić temat.
– Więc gdzie dokładnie jedziemy – zmieniłam temat.
– Jest takie świetne urwisko, zwłaszcza w
nocy. Możemy pooglądać gwiazdy i-
– Chwileczkę, powiedziałeś urwisko? – przerwałam
mu z niepokojem.
– Jest bezpiecznie. Chciałbym zabrać cię wszędzie
tam, gdzie cie nie było.
Myślałam przez minutę.
– Poważnie, kochanie? – machnął na mnie ręką,
zawiedzony, utrzymując swój wzrok na drodze.
– Przepraszam, przepraszam. Przestanę się martwić.
Bycie mamą zobowiązuje mnie do myślenia o wszystkim, tak sądzę.
– W porządku, po prostu chcę, żebyś się zrelaksowała
– powiedział Zayn stając przed klifem – Musimy przejść się, by się tam dostać.
– Zayn – jęknęłam, gdy wysiedliśmy z samochodu.
– Chodź tu – rozkazał, nie dając mi nawet czasu na
zastanowienie się co chce zrobić. Zanim się zorientowałam, byłam niesiona w
stylu ślubnym, przez chłopaka moich marzeń.
– Zayn! – pisnęłam. Nie mogę sobie wyobrazić jak
ciężka byłam, ale Zayn wszedł na wzgórze nie okazując żadnych oznak zmęczenia.
Zajęło mu około minuty, by dostać się na górę,
gdzie był już rozłożony koc , z kilkoma świecami dookoła niego.
– Ty to zrobiłeś? – uśmiechnęłam się od ucha do
ucha.
– Oczywiście – odwzajemnił uśmiech, stawiając mnie
delikatnie.
– Nie musiałeś tego robić, kochanie – spojrzałam
wzdłuż kilku metrów i zobaczyłam urwisko, które było tak głębokie, że zdawało
się ciągnąć w nicość. Nad nami świeciły jasne gwiazdy i piękny pół księżyc.
– Zrobię dla ciebie wszystko. Wszystko. –
powiedział, gdy usiedliśmy we dwójkę na kocu.
– Jesteś najsłodszą osobą, jaką kiedykolwiek
znałem. – przewróciłam się z pleców na bok, wiec leżałam twarzą twarz z Zaynem.
– Kocham cię – wyszeptał.
– Ja też cię kocham.
– Wiesz, to naprawdę seksowne, gdy mówisz to mnie
kochanie – Zayn wyciągnął dłoń by odgarnąć włosy z mojej twarzy, tak jak ja
robiłam to Aidenowi.
– Naprawdę? – przygryzłam wargę.
– I kiedy przygryzasz wargę.
Uśmiechnęłam się i szybko pocałowałam jego nos.
– Wiesz co jeszcze? – Zayn dumał. – Nie miałbym
nic przeciwko, gdyś była ponownie w ciąży – położył dłoń na dolnej partii moich
pleców, byśmy byli bliżej – Tak długo, jakby to dziecko było moje.
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ;)
Kocham <3
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńTo trochę okropne, ale mam nadzieję że Zayn i Eve kiedyś wreszcie zostaną rodzicami raz jeszcze :P
Czekam na kolejny!
jak oni sobie słodzą, haha :D nie no kocham tą dwójkę!
OdpowiedzUsuńLiam i Dani to chyba nie najlepsi opiekunowie, jednak scena z tą przytulanką, która śpiewa głosem Zayna, totalnie mnie rozczuliła!
łoo, niech się tak nie rozpędzają. znowu w ciąży? nienienie, ja mam coś przeciwko temu xd ;D
Awwwwww <333 cudowny i taki sweet ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo słodki rozdział czekam na next :)
OdpowiedzUsuńTo była propozycja o tej ciąży :-) haha
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Strasznie słodki. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńChce next htidyndhvgjh
OdpowiedzUsuńJeju <3
OdpowiedzUsuńawww jak słodziutko!!!!
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńWspaniałe <3
OdpowiedzUsuńOni są słodcy <3 Taki romantyczny Zayn <3 Aww :') Fajnie by było jakby zostali ponownie rodzicami ;) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńoni są tacy słodcy . oooooo !!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
Liam to beznadziejna opiekunka. Nie widzę go w roli ojca ;pp
OdpowiedzUsuńCzuję że w 41 rozdziale będzie coś wiecej niż tylko buziaki? ;>
super <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno... jak ty slodzisz.... kocham to ;) z zniecierpliwieniem czekam na nastepny ;D
OdpowiedzUsuńnext bicz plisss
OdpowiedzUsuńPiękne <3 Kocham tooo <3
OdpowiedzUsuńJa chcę już kolejny :) To co Zayn pwoiedział na końcu było nbdccvzyfexdugf <3
OdpowiedzUsuńQhdjrhzhdhdjdduudndjfhfhdehdhhddhhgrjjd*-*
OdpowiedzUsuńbedt!
OdpowiedzUsuń