PERSPEKTYWA HARRY’EGO
– Co to było Zayn? –
zapytał wściekle Liam.
– Co? – odpowiedział
pytaniem spokojny Zayn. Wiedział, że Liam jest zirytowany.
– Nigdy, odkąd pamiętam
nie wykazywałeś żadnej chęci lub współpracy w rzucaniu palenia, a teraz nagle
robisz to dla Eve? – Liam machał rękami, by wyrazić swój gniew.
– Oczywiście! Musiałbym
być największym dupkiem na świecie, by nie rzucić! Jeśli byłbym tym, który
uszkodzi dziecko, nigdy nie mógłbym żyć ze sobą spokojnie – odparował Zayn.
– To jedno wielkie
kłamstwo! Ty tylko chcesz dobrać się do jej spodni! – krzyknął Liam.
Niall i Louis wymienili
zdziwione spojrzenia. Liam nigdy nie mówił głośno o takich rzeczach i nigdy nie
okazywał swojej złości. Prawie zdecydowałem się uciszyć ich, ze względu na
śpiącą Eve, ale nie chciałem się w to mieszać.
– Dobrać się do jej
spodni. – zadrwił Zayn – Nie wiem czy zauważyłeś, ale ktoś już zdążył to
zrobić. I nigdy nie chcę być kimś takim jak on. Eve zasługuje na kogoś
lepszego, niż na faceta, który chce dobrać się do jej spodni. Przykro mi, że
zależy mi na niej. I przepraszam, jeśli myślisz, że jesteś jedynym człowiekiem
na tej planecie, który jest w stanie troszczyć się o nią. Ale ja nie będę
więcej palił. – Zayn wydawał się wkurzony. Nie pozwalając odpowiedzieć Liamowi,
wyszedł z pokoju, spychając nas z drogi.
PERSPEKTYWA LIAMA
Czułem się źle. Zayn
miał rację. Byłem samolubny i okropnie głupi. Zrobiłem to, bo naprawdę
martwiłem się o Eve.
Zayn poszedł gdzieś,
prawdopodobnie by ochłonąć. Zwykle potrzebował po prostu trochę czasu w
samotności, by wrócić do normy po krótkim czasie. Nie wiem co się stało. Zayn
to mój najlepszy kumpel. Ja zwyczajnie nie wiem jak poradzić sobie ze
świadomością, że on też troszczy się o Eve.
Odwróciłem się do
chłopców, którzy byli przejęci sytuacją. Westchnąłem i opadłem na kanapę.
– Może to nie moja
sprawa… – Niall zamarł wyraźnie bojąc się, że wybuchnę. Czułem się jak Hulk.
– No proszę, powiedz
jak bardzo okropny jestem – powiedziałem, zakrywając twarz poduszką.
– Nie jesteś okropny Li
– zapewnił mnie Niall, klepiąc po plecach – Jesteś opiekuńczy.
– Tak. Masz prawo
chcieć jak najlepiej dla Eve, ale ona jest na tyle dorosła, by podejmować własne
decyzje. To nie jest tak, że ona i Zayn są razem. On po prostu dba o nią na
tyle, by rzucić palenie dla dziecka. To nie znaczy, że jest w niej zakochany.
To oznacza, że nie jest kompletną dupą – dodał Louis.
Mimo wszystko, czułem
się głupio. Nawrzeszczałem na niego, choć nie zrobił niczego złego.
Postanowiłem, przeprosić go, gdy tylko wróci.
PERSPEKTYWA EVE
Obudziłam się z tej
krótkiej drzemki, bardziej zrelaksowana. Fakt, że Zayn zamierza rzucić palenie
dla mnie, uczynił go dziesięć razy bardziej atrakcyjniejszym, przez co moje życie stało
się dziesięć razy bardziej bolesne.
Dlaczego nie może
przestać robić miłych rzeczy?
Dlaczego nie może być
po prostu brzydki?
Próbowałam powiedzieć
sobie, że jestem w ciąży i muszę skupić się na dziecku, ale nie mogę tego zrobić,
gdy on jest w pobliżu. Zayn sprawia, że chce wczołgać się do dziury i położyć
skulona.
Westchnęłam wstając z
łóżka, mówiąc sobie, by zachować spokój. To tylko hormony.
Związałam swoje włosy w
niechlujnego koka i zeszłam do kuchni, gdzie każdy trzymał opakowanie
chińszczyzny. Pychota! Zayn i Liam wydawali się być w lepszych stosunkach.
Wcześniej Liam posyłał mu mordercze spojrzenia.
– Cześć chłopcy –
uśmiechnęłam się, chwytając pałeczki.
– Cześć! –
odpowiedzieli chórem z pełnymi ustami.
– Uwielbiam chińskie
jedzenie – klasnęłam rękoma w niepokoju.
– Liam to zasugerował –
powiedział Harry. Spojrzałam na Liama posyłając mu wdzięczny uśmiech. On zawsze
wiedział, co robić.
– Drzemka udana? –
zapytał Niall. Kiwnęłam głową w odpowiedzi, chwytając trochę Lo Mein.
Szóstka z nas była
ewidentnie pochłonięta rozmową, choć Zayn wydawał się był trochę cichy.
– Eleanor i Danielle
przychodzą jutro – Louis uśmiechnął się do mnie.
Nagle poczułam się
zdenerwowana. Widziałam ich zdjęcia, były absolutnie wspaniałe. I chude.
Starałam się odrzucić od siebie te myśli, ale nie mogłam.
– To świetnie –
uśmiechnęłam się sztucznie. Czułam palący wzrok Zayna na sobie, ale nie
odwzajemniłam tego spojrzenia.
– Będę w okolicy lunchu
– powiedział Liam, najwyraźniej nie zauważając, że myślami byłam gdzie indziej.
– Czy one, um… wiedzą?
– zapytałam.
– Tak, mam nadzieję, że
nie gniewasz się, za to, że im powiedzieliśmy – powiedział Louis.
– Nie, wcale –
uśmiechnęłam się słabo i wróciłam do swojego jedzenia.
Co jeśli będą mnie oceniać?
Co mam zrobić, jeśli pomyślą, że jestem gruba? Albo brzydka? Co jeśli mnie
znienawidzą? Chodzi mi o to, że są one o wiele bardziej atrakcyjniejsze ode
mnie. Czy będę w stanie wytrzymać ich obecność?
– Eve? – Niall wyrwał
mnie z rozmyśleń.
– Tak?
– Czy ty? – Niall
zapytał, myląc mnie.
– Czy ja, co?
– Zamierzasz to
skończyć? – powtórzył, wskazując palcem na mój talerz. Pokręciłam głową i
pchnęłam go w jego stronę, odbierając głupkowaty uśmiech od irlandzkiego
chłopca.
Nagle straciłam apetyt.
PERSPEKTYWA ZAYNA
Kiedy wróciłem z
konieczności, Liam od razu wyciągnął mnie na bok.
– Przepraszam, stary –
szczerze przeprosił Liam – Ja, ja po prostu martwię się o Eve. Nie chcę, by
znowu została zraniona. Ma dopiero siedemnaście lat, a przeszła już tak wiele.
Westchnąłem z
uśmiechem.
– W porządku.
Całkowicie cię rozumiem. Ja po prostu się o nią troszczę. Wszyscy się troszczymy.
Musisz zrozumieć, że my wszyscy jesteśmy
coraz bliżej niej. Chcemy być przy niej, wiesz.
– Tak, ale widzę jak
ona na ciebie patrzy. Lubi cię Zayn. Ale jak na razie ona tego nie potrzebuje.
Jest w ciąży na litość boską. – przyznał Liam.
Zaśmiałem się lekko.
– Oczywiście. Jestem tu
tylko dla niej. Jako przyjaciel.
Czułem się
podekscytowany, gdy powiedział, że Eve mnie lubi. Ktoś jest w stanie to
powiedzieć. Nie sądziłem, że w ogóle mnie lubi. Ona ma doskonałą osobowość, a
ja związałem się z nią najbardziej. I czułem się gorzej niż kiedykolwiek,
wiedząc, że muszę traktować ją jako przyjaciela. Dla dobra jej i Liama.
* * *
Podczas kolacji mówili
wszyscy, z wyjątkiem mnie. Czasami chciałem coś powiedzieć, by nie siedzieć
cały czas cicho, ale wolałem po prostu dyskretnie obserwować Eve.
Widziałem jak jej twarz
poważnieje, gdy Louis wspomniał o Eleanor i Danielle. Coś było nie tak, ale nie
wiedziałem co. Starałem się zwrócić jej uwagę, ale ona nie chciała na mnie
spojrzeć. Była w swoim własnym, małym
świecie.
Widziałem jak Niall
spytał, czy będzie kończyć jedzenie. Nie odpowiedziała, więc powtórzył pytanie,
przez co podskoczyła lekko. Była słodka.
To było frustrujące, że
nie mogłem z nią być. To znaczy, on jest w ciąży i nie potrzebuje związku. Ale
co będzie potem, gdy dziecko przyjdzie na świat? Czy będę miał okazję, by z nią
spróbować?
Kolacja szybko się
skończyła, a wszyscy nadal byli pogrążeni w rozmowie. Wziąłem się więc za mycie
naczyń i chowanie resztek jedzenia do lodówki.
Cicho nuciłem sobie
podczas płukania naczyń, kiedy poczułem jak ktoś wślizgnął się obok mnie,
biorąc talerz z moich rąk. Odwróciłem głowę, aby zobaczyć Eve.
– Co robisz? –
zapytałem.
Wzruszyła ramionami.
– Nie musisz zmywać, ja
to zrobię.
Pokręciłem głową.
– Jesteś gościem.
– Właściwie nie jestem –
poprawiła mnie. Umowa była taka, że Eve zostanie z nami, aż będzie gotowa żyć
na własną rękę. Mam nadzieję, że minie jeszcze sporo czasu, nim się wyprowadzi.
– Cóż, nadal nie musisz
zmywać naczyń – nalegałem.
– Chcę – powiedziała z
błyszczącymi, brązowymi oczami.
– Dobrze, więc możemy zrobić
to razem – zasugerowałem. Skinęła głową i wróciła do mycia naczyń. Obejrzałem
się, by spojrzeć na chłopców, którzy przenieśli się na kanapę i byli pogrążeni
w rozmowie.
– Ponieważ jesteśmy
tylko we dwójkę, mogę cię o coś zapytać? – spytała, zaskakując mnie.
– Tylko, jeśli ja też
mogę cię o coś spytać – odpowiedziałem prosto.
– Dobra. Ja pierwsza – powiedziała
– Dlaczego zdecydowałeś się rzucić palenie?
– To proste. Dla ciebie
i dziecka. Nie chcę być przeszkodą. Tak
czy inaczej to był zły nałóg. –
odpowiedziałem.
Milczała chwilę, by
przetworzyć moją odpowiedź, a po chwili skinęła głową z zadowoleniem.
– Twoja kolej.
– Dobra, co jest nie
tak z Eleanor i Danielle? – zapytałem z uniesionymi brwiami. Przez chwilę na jej twarz wkradł się grymas, jednak po chwili uśmiechnęła się.
– Co ty mówisz?
– Widziałem wyraz
twojej twarzy, gdy Louis powiedział, że dziewczyny przyjdą jutro –
powiedziałem.
Zmarszczyła brwi.
– Naprawdę?
– Szczerze.
– One są takie piękne i
chude. A ja po prostu nie wiem, czy mam
być w pobliżu, kiedy przyjdą. Co zrobię,
jeśli mnie nie polubią? – wypuściła oddech, gdy skończyła mówić. Wróciła do
mycia naczyń choć i tak były już wyszorowane.
– Oczywiście, że one
cię polubią – zapewniłem ją – Ty też jesteś piękną i strasznie fajną dziewczyną.
Widziałem, jak na jej twarzy
pojawia się uśmiech, a na policzki wstępuje delikatny odcień różu.
– Ty też jesteś chuda.
To, że jesteś w ciąży, temu nie zaprzecza. – powiedziałem.
Spojrzała na mnie, ale
nic nie mówiła. Wiedziałem, że chciała zaprotestować, ale zdawała sobie sprawę,
że to nic nie da. Wtedy zdałem sobie sprawę, że myliśmy te same naczynie, przez
jakieś dziesięć minut. Myślę, że ona też to zauważyła bo zakręciła wodę, po
czym zaczęła wycierać dłonie. Ruszyła w stronę salonu, chcąc dołączyć do reszty
chłopców, ale zatrzymałem ją, kładąc rękę na jej ramieniu.
– Jeśli to pomoże,
myślę, że jesteś w jakiś sposób ładniejsza od nich obu. – szepnąłem jej do
ucha.
Nie widziałem jej twarzy,
bo stała odwrócona plecami, ale czułem, ze się uśmiecha.
– Dziękuje Zayn –
powiedziała cicho i odeszła.
Kiedy już do nich
dołączyła, poczułem narastającą irytację.
Bycie tylko
przyjacielem Eve, będzie trudniejsze niż myślałem.
Od tłumaczki: Ostatnio strasznie szybko
idzie mi tłumaczenie rozdziałów, a że akcja nareszcie staje się bardziej żywa,
sądzę, że tłumaczone posty będą pojawiać się częściej ;) Jejku, nie mogę się
doczekać waszej reakcji na rozdział siódmy ;O Jest (przynajmniej jak dla mnie)
bardzo, bardzo słodki ♥ Pozdrawiam ^^
Jak mozesz tak nakrecac czlowieka na kolejny rozdzil.*-* ten byl per-fect a co dopiero nastepny ;D
OdpowiedzUsuńSpecjalnie tak nakręcam xD
UsuńCudo *_* i want more! Nie nakręcaj mnie!
OdpowiedzUsuńcuuuuuuuuuuuudownie1111
OdpowiedzUsuńWspaniałe *_*
OdpowiedzUsuńChcę więcej! :D
Zayn jest taaaaaki kochany (:
Całuję,
Aleksandra :)
sdvlhsdzbsadjbewqiperw!! x___x
OdpowiedzUsuńBłagam, ja chcę nexta! Tłumaczysz z głowy czy na jakiejś stronie, bo to jest naprawde świetne <33
Tłumaczę z głowy, a jeśli nie rozumiem jakiegoś pojedynczego wyrazu, to sprawdzam w słowniku, lub na tłumaczu ^^
UsuńTo jest absolutnie ZAJEBISTE;)
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam tego bloga i jestem zachwycona <3
OdpowiedzUsuń