sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 24


PERSPEKTYWA ZAYNA

Po bardzo długim dniu w podróży i dotarciu do Los Angeles, wreszcie rozdzieliliśmy się, by pójść do swoich pokoi w hotelu. Lou i Eve dogadywały się naprawdę dobrze, po części dlatego, że Lou kiedyś przeżywała to samo co Eve.
Wsunąłem klucz do drzwi i otworzyłem je, podczas gdy Eve stała za mną. Domyśliłem się, że jest zmęczona, ponieważ nic nie mówiła.  Po otwarciu drzwi ujrzałem ładny i przytulny pokój, w którym już znajdowały się nasze walizki. Niestety były dwa łóżka, co oznaczało, że nie uda mi się przytulać się z nią, tak jak zwykle.
– To jest niesamowite – Eve uśmiechnęła się zmęczona, zanim otworzyła walizkę, by wyjąć piżamę.
– Tak, jest świetnie – mruknąłem, zdejmując koszulkę i dżinsy, zostając w samych bokserkach. Ponieważ było lato, zawsze było mi gorąco, zwłaszcza w nocy. Czułem, że Eve na mnie patrzy.
– Podoba ci się, to co widzisz? – dokuczałem.
Mogłem zgadnąć, że się rumieni. Choć, to pewnie tylko hormony.
– Tak, dla twojej wiadomości, śpię w twoim łóżku, bo nie mogę funkcjonować, bez tulenia mojego kumpla. – powiedziała, sprawiając, że się uśmiechnąłem.
– Nie mam nic przeciwko – wzruszyłem ramionami, starając się grać na luzie.
Eve posłała mi mały, ale słodki uśmiech i powoli położyła się na łóżku. Jej dziecko było już w drodze i mogłem powiedzieć, że była gotowa je urodzić. Choć, w trakcie kursów, na które mnie zaciągnęła, nie wydawała się być zachwycona. Jej oczy szerzej otwierały się na słowa instruktorki, a nos marszczył się przy oglądaniu każdego zdjęcia, czy filmu.
– Boże, jestem padnięta – powiedziała, gdy wyłączyłem światło i wsunąłem się do łóżka obok niej. Byłem lekko spocony, z powodu upału, a Eve z jakiegoś powodu była zimna.
– Ja też. Czemu jesteś tak zimna? – zapytałem, przyciągając ją bliżej mnie, by mogła mnie trochę ochłodzić.
– Nie wiem. Zazwyczaj jest mi albo gorąco, albo zimno. Nigdy pomiędzy. – odpowiedziała powoli. Było jasne, że już usypia – Ale ty mnie rozgrzewasz.
– Cieszę się, że mogę pomóc –  uśmiechnąłem się sam, do siebie.
– Myślisz, że wszystko będzie dobrze? – zapytała sennie. To brzmiało prawie tak, jakby była pijana. Tak naprawdę nie wiedziałem, co miała na myśli. Czy o dziecku, o swojej miłosnej relacji, o rodzicach? Liamie?
Ale nie zamierzałem dać jej znać, że nie mam pojęcia. Powiedziałem jej dokładnie to, co przyszło mi do głowy.
– Oczywiście, że tak. A ja zawsze będę przy tobie, bez względu na to, co będzie się dziać.
Mogłem poczuć, jak jej usta układają się w uśmiech. Miałem nadzieję, że nie poczuła mojej gęsiej skórki. Była tak magiczna, intrygująca, jedyna, słodka, idealna...
– Zayn – odetchnęła, czym zwiększyła moją gęsią skórkę. Podobało mi się to, jak wymawiała moje imię.
– Tak? – wychrypiałem, chrząkając i starając się zabrzmieć męsko.
– Myślałam o tym wszystkim, co dla mnie zrobiłeś. I to szalone, że robisz te wszystkie rzeczy, a nie dostajesz nic w zamian. – jej głos był ponury, ale seksowny na swój sposób. 
– Jest w porządku,mówiłem już, że kocham spędzać z tobą czas i to nigdy nie było problemem. Nie potrzebuję niczego w zamian. – gaworzyłem, choć mogłem myśleć, o wielu rzeczach, którymi mogłaby mi się odpłacić. Na przykład, kochać mnie.
Eve siknęła głową i wtuliła się w zagięcie mojej szyi z jej wypukłym brzuchem po mojej stronie.
– Dobranoc.
– Dobranoc Eve – wyszeptałem.

PERSPEKTYWA EVE

Rankiem, panował chaos. Każdy musiał wstać o siódmej rano, by zjeść śniadanie,  a następnie chłopcy musieli spotkać się ze swoją stylistką Caroline, oraz na spotkania i wywiady. A to był dopiero ranek. 
Poznanie Caroline, było ciekawym doświadczeniem.
– Oh! Ty musisz być Eve – ona praktycznie wrzasnęła na mnie, gdy weszłam do jej pokoju hotelowego, wraz z chłopakami. 
Pokój był pełen szaf z ubraniami i niektórymi elementami porozrzucanymi na podłodze. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zaatakowała mnie uściskiem, prawnie przewracając.
– Delikatna Caroline – Zayn roześmiał się stojąc obok mnie, wyraźnie rozbawiony moją reakcją.
Kiedy odsunęła się, posłała mi ogromny uśmiech.
– Gratulacje – wskazała na mój brzuch – I wciąż udaje ci się utrzymywać styl. Sukienki Maxi wyglądają na tobie bardzo dobrze.
Podziękowałam jej nieśmiało, a ona odwróciła swoją uwagę ku chłopcom. 
– Okej, więc dzisiaj macie wywiad, więc myślałam nad czymś raczej przypadkowym, ale z klasą. – Caroline zaczęła przeglądać szafy i wyciągnęła strój na wieszaku, z etykietką podpisaną imieniem Liam.
– Dla ciebie mój drogi.
Potem wyciągnęła inny strój i podała go Niallowi.
– Nie jestem pewna co do spodni, ale spróbuj. 
Zaynowi podała dwa wieszaki.
– Możesz wybrać ten który bardziej ci pasuje.
– I Harry – powiedziała do siebie łapiąc kolejny wieszak w swoje dłonie. – To jest twoje.
– Louis powiedz mi, czy kozula jest na ciebie dobra. Nie byłam pewna co do rozmiaru. – powiedziała mu, a potem klasnęła w dłonie zwracając się do mnie. 
– Eve, kochanie, właśnie przeżyjesz to, o czym marzy każda dziewczyna – uśmiechnęła się do mnie, a potem odwróciła do chłopców – Przebierzcie się. 
W jednej chwili zostałam powitana przez wiele umięśnionych brzuchów i ramion, umięśnionych nóg i przez bieliznę. Zmusiłam się, by tam nie patrzeć, mimo że Zayn mnie kusił. Zanim się zorientowałam było już po wszystkim, a oni stali przebrani przed Caroline w kolejce. 
– Myślę, że koszula jest w porządku – powiedział Louis patrząc na własny tors, zakryty koszulką z amerykańską flagą. Miał na sobie parę chinosów, ale te były niebieskie w przeciwieństwie do spodni innych chłopców, które były brązowe. 
– Czy mogę dostać inną koszulkę? Ta jest trochę za ciasna – zapytał Liam.
Caroline wróciła do swoich szaf pełnych elementów odzieży, by znaleźć inną opcję.
– Tak naprawdę wolałbym koszulkę Liama – powiedział Harry zdejmując swoją koszulę i zakładając Liama. 
Oh, mogłabym się do tego przyzwyczaić.

* * *

Kiedy czekałam aż chłopcy skończą wywiad, mogłam spędzić trochę czasu z Lou i Lux.
– Więc masz już pokój dla dziecka? – zapytała siadając na kanapie w szatni obok mnie i układając sobie Lux na kolanach. Wyglądała tak słodko ubrana w sukienkę.
– Chłopcy zaskoczyli mnie w moje urodziny i wszystko zrobili. Pomalowali, umeblowali, kupili ubrania i zabawki  wszystko. – tryskałam – Nie wiem, jak to zrobili.
– To słodko z ich strony! – rozpromieniła się – Masz szczęście, że są ludzie którzy tak o ciebie dbają.
– Wiem. Więc, ile ma Lux?
– Prawie dwa lata. Nie mogę w to uwierzyć.Mam wrażenie, że to wczoraj brałam ją ze szpitala do domu – Lou westchnęła, bawiąc się włosami dziecka.
– Planujesz karmić piersią? – skinęłam głową.
– Czytałam, że to lepiej dla dziecka, choć jestem tym trochę zaniepokojona. – spojrzałam na swoje pierwsi, wyobrażając sobie te wszystkie komentarze.
– Nie martw się. Zaufaj mi. Jedyną rzeczą o jaką się martwię to Harry. Jest dość bezczelny jeśli chodzi o tego typu rzeczy. – przewróciła oczami.
– Tak, kupując laktator zaczął zadawać mi pytania, na szczęście przerwał to Liam. – zaśmiałam się na wspomnienie zakupów z chłopcami.
– Chwała ci, Liam.
Miała rację. Bez Liama byłabym Bóg wie gdzie.

PERSPEKTYWA ZAYNA

Po długim wywiadzie, pełnym pytań na które już odpowiadaliśmy, i spotkaniu odnośnie nowego teledysku, dotarliśmy w końcu do hotelu. Nie byłem w nastroju na zakupy, tak samo jak Eve. Greg, który na szczęście zachował dystans do Eve i pytał co jakiś czas jak się czuła, poszedł do swojego pokoju. 
Wszystko o czym dzisiaj myślałem to jak bardzo chcę powiedzieć Eve o swoich uczuciach.  Jak bardzo chciałem pomóc jej przy dziecku. I za każdym razem, gdy chciałem jej powiedzieć rezygnowałem.
– Jak ci minął dzień? – zapytała Eve z uśmiechem na twarzy.
– Myślę, że jeszcze żyję – odpowiedziałem, sprawdzając puls.
Zachichotała i oparła ręce na brzuchu. 
– Muszę przebrać się w piżamę.
– Może usiądziesz, a ja ci ja przyniosę? – zaproponowałem.
– Byłoby świetnie. Dziękuję.
Przeszedłem przez pokój i zajrzałem do jej walizki.  Ujrzałem biustonosze i inną bieliznę porozrzucaną na innych ubraniach. Wyciągnąłem parę dresów i pasującą do nich koszulkę, wiedząc, że je kocha.
– Tu jesteś – podałem jej miękką piżamę i patrzyłem jak znika w łazience, by się przebrać.
To było słodkie, widzieć jej sposób chodzenia, który pewnie był niewygodny. 
Usiadłem na łóżku po przebraniu się w dresy i ściągnięciu koszulki, po czym sprawdziłem mój telefon. Jak zwykle miałem dużo wiadomości tekstowych, czy nieodebranych połączeń na które nie miałem czasu.
– Chłopie, kocham je – Eve uśmiechnęła się, gdy wślizgnęła się do naszego pokoju i  jakoś udało jej się wczołgać do łóżka. Wyglądała na gotową do porodu, a zostały jej jeszcze dwa miesiące. Biedna dziewczyna.
– Wiem, dlatego je wybrałem. – odpowiedziałem z uśmiechem. 
Czułem jej wzrok, skanujący moje ciało, przez co przeszedł mnie dreszcz.
– Masz zamiar ubrać koszulkę? – przygryzła wargę i mogłem powiedzieć, że to hormony.
– Nie. Jest mi dobrze. – odpowiedziałem z diabelskim uśmiechem.
Eve nadal przygryzała nerwowo wargę, patrząc na mnie niczym drapieżnik. Przyglądała mi się w ten sposób już wcześniej i zawsze starałem się udawać, że tego nie widzę, gdyż wiedziałem, że to jej hormony i nie mogła nic na to poradzić.
– Jesteś gotowa, by zobaczyć jutro najlepszy koncert swojego życia? – zapytałem, chcąc zmienić temat.
– Technicznie nie, bo będę zajmować się Lux za sceną, ale z pewnością usłyszę. – myśl, że spędzi z Lux kilka godzin napawała mnie szczęściem, gdyż wiedziałem że kochała to dziecko tak jak każdy inny. Nie mogłem się doczekać, by zobaczyć jej matczyne instynkty.
– Myślisz, że jesteś gotowa by wsiąść do autobusu po koncercie? – ostrzegłem ją.
– Nie, ale może nagle pokocham nudności i małe przestrzenie – odpowiedziała sarkastycznie.
– Nie martw się, będę z tobą cały czas – zapewniłem ją, badając jej piękne cechy, skórę, lśniące włosy. Zatracałem się w jej perfekcyjności i wiedziałem, że nic tego nie zmieni.
Chciałem to zrobić.  Chciałem jej powiedzieć, gdy tylko nadejdzie odpowiedni moment.


–jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ;)

15 komentarzy:

  1. Jeeeeeej! W końcu się doczekałam,uwielbiam to opowiadanie! Jest takie urocze, a Zayn jest tutaj taki słodki i niewinny. Uwielbiaam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham!Nie będę sie rozpisywać bo jestem spiaca i wgl nie do życia ...także ten..czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie! Niech oni już bd razem,no! Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj niech jej to w końcu powie :D Cudowny rozdział zwłaszcza jak chłopcy się przebierali xD I te momenty z naszymi zakochanymi xD Po prostu cudo czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww. jak słodko, ale niech lepiej jej już to w końcu powie....

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooooo kocham ich, niech oni sobie wyznają miłość <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Są słodcy! Świetny rozdział! :) xx @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, oni są tacy cudowni *.*
    Myśle, że Zayn powinien jej wreszcie powiedzieć co do niej czuje.
    Nie lubie patrzeć na to jak obydwoje sie 'męczą'.
    Buziaczki ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. Cuuudo. Żeby wszyscy faceci byli tacy troskliwi jak Zayn:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. aww ! Jakie to słodkie <3
    uwielbiam to opowiadanie! Zayn jest taki kochany *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ! <333
    Kocham to czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty. ♥
    Zayn cały czas się nią zajmuję.. ♥ To takie słodkie. ♥ Uwielbuiam uroczego Zayna. ♥
    Chłopcy beż koszulek... Mogłabym się z nią zamienić. :D
    Czekam na next.
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. LOVE... AWW...*.* Jesteś świetna... ten rozdział jest taki boskie że... brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojeej aww *.* niech on jej to powie<3 weeny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Aww boskie *_* ale mógł by już jej powiedzieć co jest grane co do niej czuje

    OdpowiedzUsuń