PERSPEKTYWA EVE
Dzień był
doskonały, i nie dlatego, że nie musiałam opiekować się dzieckiem. Naprawdę za
nim tęskniłam i używałam calem mojej woli, by nie dozownic do Zayna co pięć
minut. Spędziłam większość dnia jedząc
gofry Zayna i oglądając telewizję w bardzo wygodnym szlafroku, którego nie dało
się nie nosić cały dzień. Po pozwoleniu moim komórką w mózgu umrzeć, postanowiłam
wziąć długą kąpiel tak, że moja skóra wyglądała jak rodzynki.
Czułam, jakby nic nie mogło zniszczyć tego radosnego
dnia, ale wszystko się zmieniło, gdy Zayn przekroczył próg z krzyczącym
Aidenem. Sądziłam, że był tylko zmęczony, czy coś, więc udałam się do
przedpokoju.
Gdy tylko zobaczyłam Zayn, szczęka mi opadła. Po
jego twarzy rozproszone zostały rany.
Od razu odbiegłam, by zobaczyć rany z bliska.
– Co się stało?
Zayn był roztrzęsiony, a jego oczy przekrwione.
Brak odpowiedzi.
– Co się stało? – powtórzyłam bardziej wymagającym
tonem.
Wyglądało to jakby Zayn nie potrafił uzbierać słów
by cokolwiek powiedzieć.
– Wszystko w porządku?
Brak odpowiedzi.
– Musisz mi powiedzieć o co chodzi. Dlaczego Aiden
krzyczy? Co się stało z twoją twarzą?
Nastąpiła
długa pauza zanim Zayn otworzył usta. Moje usta otworzyły się w zdumieniu, gdy
słowa wylatywały z jego ust.
PERSPEKTYWA ZAYNA (WCZEŚNIEJ)
Próbowałem wymyślić jak wydostać się z parkingu,
bez zabijania roju dziennikarzy wokół samochodu. Biedny Aiden płakał, a ja nie
chciałem trąbić, by nie pogarszać sytuacji. Poza tym byłem pewien, że to nie
zadziała.
Wzdychając postanowiłem zwiększyć obroty silnika i
jechać, mając nadzieję, że usuną się z drogi zachowując zdrowy rozsądek. Na
szczęście jak tylko to zrobiłem, rozstąpili się jak Morze Czerwone. Pędziłem
tak, by nie mogli nas dogonić.
Nie wiem jak skończyłem będąc tak
nieodpowiedzialnym i głupim, ale tak się stało. Wjechałem samochodem, w tył
drugiego.
Tak szybko jak to się stało, szkło przedniej szyby
pękło i porozcinało moją twarz. Nie bardzo mnie to obchodziło. Moją pierwszą
myślą był Aiden. Biedny krzyczał z tylniego siedzenia. Byłem wdzięczny, że
szyba rozbiła się z przodu a nie z tyłu.
– O boże, o boże, o boże – mruczałem do siebie w
panice.
Właśnie spowodowałem wypadek z dzieckiem w
samochodzie. Co miałem robić? Wydostać się z samochodu? Postarać się dotrzeć do
domu? Wezwać pomoc drogową? Zadzwonić na 999? Nigdy nie spowodowałem wypadku
samochodowego, wiec nie wiedziałem co robić.
Samochód w który uderzyłem był większy od mojego.
Wyglądało, ze zrobiłem tylko mały uszczerbek, wiec nie musiałem płacić za
szkody. Kiedy zobaczyłem pasażerów wysiadających z tego samochodu, zrobiłem to
samo, biorąc krzyczącego Aidena i próbując go uspokoić.
Wyglądało na to, że uderzyłem w samochód pary w średnim
wieku, trochę starszych od moich rodziców. Przyszli do mnie zmartwieni, gdy
zobaczyli Aidena.
– Tak mi przykro –zacząłem.
– W porządku, ale nic ci nie jest? Czy z twoim
dzieckiem wszystko dobrze? – zapytała kobieta, zdenerwowanym tonem. Podeszła by
zbadać twarz Aidena – Och, jest kochany, biedactwo.
– Myślę, że wszystko dobrze – mój głos był
chwiejny, a mój umysł roztrzęsiony.
Najgorsze było to, ze dziennikarze znaleźli mnie i
zdecydowali, ze to w porządku robić zdjęcia wypadku i Aidena, krzycząc pytania
i pogarszając sytuację. Chciałem na nich nawrzeszczeć, ponieważ praktycznie to
była ich wina. Ale trzymałem głowę spuszczoną i ignorowałem ich jak tylko
mogłem.
W ciągu następnych dziesięciu minut, wymieniłem
informację z kierowcą drugiego samochodu, a holownik miał przyjechać, by zabrać
mój samochód do warsztatu. To wszystko działo się jak zamglone.
Gdy wóz przyjechał, mój Bentley został
przyczepiony do tyłu, a ja i Aiden usiedliśmy razem z kierowcą. Na szczęście
dziennikarze cofnęli się, ale rozwiązali tylko jeden z wielu problemów. Mógłbym
powiedzieć, że kierowca był trochę niecierpliwy i nie mógł znieść krzyczącego
dziecka w swoim aucie.
– Przykro mi, stary – powiedziałem, a w odpowiedzi
dostałem tylko chrząknięcie.
Spędziłem jazdę samochodem myśląc o wypadku,
Aidenie i Eve i o tym, co mogłoby się stać gdybym postąpił inaczej. Moglibyśmy
być w domu z Eve, gdybym zwyczajnie uważał na drodze. Czułem się jak kupa
gówna.
Kiedy przyjechaliśmy do warsztatu, podzelowałem facetowi
i patrzyłem jak mój samochód zostaje opuszczony na ziemię i umieszczony w garażu.
Rozważałem zadzwonienie do Eve, ponieważ musiałem
czekać, aż przyjdzie ktoś z papierkami do podpisania. Prawdopodobnie nie byłby
w stanie tego zrobić, ponieważ moje myśli były rozproszone.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułem się tak
zestresowany.
W warsztacie spędziliśmy jakąś godzinę, a jeden z
pracowników powiedział mi, że naprawa mojego samochodu zajmie kilka dni. Musiałem
wezwać taksówkę i mogę powiedzieć, że kierowca wiedział kim jestem. Znałem to
spojrzenie.
Przy okazji, Aiden cały czas płakał. Nie
wiedziałem, czy to był powód dla którego w mojej głowie waliło, a może był to po
prostu fakt, że wszystko dzisiaj poszło źle.
Taskówka zatrzymała się pod domem, a ja dałem kierowcy
pieniądze i razem z Aidene udałem się do drzwi, biorąc głęboki wdech. Nie
miałem pojęcia jak zareaguje Eve, ale miałem wrażenie, że będzie płakać,
krzyczeć i wpadnie w panikę.
Gdy przeszedłem przez drzwi stało się dokładnie to,
czego się spodziewałem. Trudno było dać jej jakiekolwiek informacje, ale gdy
tylko powiedziałem, ze mieliśmy wypadek Eve oszalała.
Najpierw złapała Aidena i sprawdziła, czy wszystko
z nim w porządku. Powiedziałem jej, że płakał i co stało się z dziennikarzami,
z czego nie była zadowolona. Dlaczego miałaby być?
Potem zaczęła płakać, co sprawiło, ze Aiden płakał
jeszcze głośniej. Następnie jej płacz zmienił się w wrzask, o tym jak głupi są
dziennikarze, a następnie zaczęła zadawać milion pytań. Potem, pamiętam, ze
biegała po całym domu starając się znaleźć apteczkę, by opatrzyć moje rany.
Jeśli okoliczności byłyby inne, zapewne bym się zaśmiał.
Była uroczy, gdy wpadała w panikę.
– Zayn – zawołała.
– Tak?
– Znalazłam – krzyknęła.
Wzdychając wziąłem Aidena i ruszyłem na górę po
schodach, wiedząc, że moja twarz za chwile będzie piec. Poszedłem do łazienki,
z której usłyszałam hałas i położyłem Aidena w kojcu.
– Świetnie – mruknąłem, gdy zobaczyłem wszystkie
rzeczy których zamierzała użyć na mojej twarzy.
– Usiądź – rozkazała, jak psu a ja zająłem miejsce
na sedesie.
Wzdrygnąłem się, gdy zaczęła.
– To tak bardzo kłuje.
– Wiem, wiem – jej głos był miękki i mogę
powiedzieć, że chciała podejść do tego łagodnie. Po raz kolejny przetarła,
jedno z rozcięć tym czymś, co było na
waciku. Westchnąłem i zamknąłem oczy, starając zachować się jak mężczyzna.
Przypomniałem sobie, że powinienem być wdzięczy, że to jedyne szkody, jakie
zostały wyrządzone.
– Zayn? – mruknęła Eve.
Otworzyłem oczy by zobaczyć ją tak blisko, że
nasze nosy prawie się stykały.
– Hmm?
– Cieszę się, ze jesteś cały – wyszeptała, nachylając
się bliżej i złączając nasze usta. Ja też, pomyślałem.
– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ;)
awwwwwwwww cudny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:) Szkoda Zayna i Aidena..
OdpowiedzUsuńJa i moj mozg z naszym zaplonem troche musielismy analizowac ten chaos ale teraz sadze ze Zayn jest idealnym tatą.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam, tego się nie spodziewałam, czekam na kolejny, mam nadzieję, ze ędę mile zaskoczona
OdpowiedzUsuńBuu :( Cieszę się że Eve się na niego tak bardzo nie zezłościła :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że Eve będzie krzyczeć itp ale jednak nie. Dobrze że dziecku się nic nie stało. Zayn jest wspaniałym tatą...
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
W sumie to spodziewałabym się o Eve dużo bardziej gwałtownej reakcji. Nie była aż tak wściekła jak sądziłam. Całe szczęście, że i Zayn, i Aiden są cali, oby Malik następnym razem bardziej uważał....
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)
Cudowny.
OdpowiedzUsuńNie dziwie się że wpadła w panikę.
Kurwa dziewczyno jestes boska ! Super blog :) czekam na next
OdpowiedzUsuńBoże biuedny Zayn dobrze że Aidenowi nic wiecej sie nie stało!!
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńZayn i jego zły dzień... No cóż bywa.
OdpowiedzUsuńFajny jest ten rozdział, krótki, ale mi się podoba.
Biedny Zayn :( Dobrze, że nie wyglądał w szpitalu. A reakcja Eve była jak najbardziej na miejscu. Dwaj najważniejsi faceci w jej życiu mogli zginąć!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ♥
biedny zayn :c szkoda że to wszystko się tak skończyło... czekam na nn x
OdpowiedzUsuńGratulacje kochanie! Zostałaś nominowana do liebster award! więcej info tutaj >>>> http://frozen-heart-fanfiction.blogspot.com/2014/03/liebsten-awards.html
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic poważnego się im nie stało :) Czekam na next <3 @Elissabetthh x
OdpowiedzUsuń