czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 49


PERSPEKTYWA EVE

Dzień  był doskonały, i nie dlatego, że nie musiałam opiekować się dzieckiem. Naprawdę za nim tęskniłam i używałam calem mojej woli, by nie dozownic do Zayna co pięć minut.  Spędziłam większość dnia jedząc gofry Zayna i oglądając telewizję w bardzo wygodnym szlafroku, którego nie dało się nie nosić cały dzień. Po pozwoleniu moim komórką w mózgu umrzeć, postanowiłam wziąć długą kąpiel tak, że moja skóra wyglądała jak rodzynki.
Czułam, jakby nic nie mogło zniszczyć tego radosnego dnia, ale wszystko się zmieniło, gdy Zayn przekroczył próg z krzyczącym Aidenem. Sądziłam, że był tylko zmęczony, czy coś, więc udałam się do przedpokoju.
Gdy tylko zobaczyłam Zayn, szczęka mi opadła. Po jego twarzy rozproszone zostały rany.
Od razu odbiegłam, by zobaczyć rany z bliska.
– Co się stało?
Zayn był roztrzęsiony, a jego oczy przekrwione. Brak odpowiedzi.
– Co się stało? – powtórzyłam bardziej wymagającym tonem.
Wyglądało to jakby Zayn nie potrafił uzbierać słów by cokolwiek powiedzieć.
– Wszystko w porządku?
Brak odpowiedzi.
– Musisz mi powiedzieć o co chodzi. Dlaczego Aiden krzyczy? Co się stało z twoją twarzą?
 Nastąpiła długa pauza zanim Zayn otworzył usta. Moje usta otworzyły się w zdumieniu, gdy słowa wylatywały z jego ust.


PERSPEKTYWA ZAYNA (WCZEŚNIEJ)

Próbowałem wymyślić jak wydostać się z parkingu, bez zabijania roju dziennikarzy wokół samochodu. Biedny Aiden płakał, a ja nie chciałem trąbić, by nie pogarszać sytuacji. Poza tym byłem pewien, że to nie zadziała.
Wzdychając postanowiłem zwiększyć obroty silnika i jechać, mając nadzieję, że usuną się z drogi zachowując zdrowy rozsądek. Na szczęście jak tylko to zrobiłem, rozstąpili się jak Morze Czerwone. Pędziłem tak, by nie mogli nas dogonić.
Nie wiem jak skończyłem będąc tak nieodpowiedzialnym i głupim, ale tak się stało. Wjechałem samochodem, w tył drugiego.
Tak szybko jak to się stało, szkło przedniej szyby pękło i porozcinało moją twarz. Nie bardzo mnie to obchodziło. Moją pierwszą myślą był Aiden. Biedny krzyczał z tylniego siedzenia. Byłem wdzięczny, że szyba rozbiła się z przodu a nie z tyłu.
– O boże, o boże, o boże – mruczałem do siebie w panice.
Właśnie spowodowałem wypadek z dzieckiem w samochodzie. Co miałem robić? Wydostać się z samochodu? Postarać się dotrzeć do domu? Wezwać pomoc drogową? Zadzwonić na 999? Nigdy nie spowodowałem wypadku samochodowego, wiec nie wiedziałem co robić.
Samochód w który uderzyłem był większy od mojego. Wyglądało, ze zrobiłem tylko mały uszczerbek, wiec nie musiałem płacić za szkody. Kiedy zobaczyłem pasażerów wysiadających z tego samochodu, zrobiłem to samo, biorąc krzyczącego Aidena i próbując go uspokoić.
Wyglądało na to, że uderzyłem w samochód pary w średnim wieku, trochę starszych od moich rodziców. Przyszli do mnie zmartwieni, gdy zobaczyli Aidena.
– Tak mi przykro –zacząłem.
– W porządku, ale nic ci nie jest? Czy z twoim dzieckiem wszystko dobrze? – zapytała kobieta, zdenerwowanym tonem. Podeszła by zbadać twarz Aidena – Och, jest kochany, biedactwo.
– Myślę, że wszystko dobrze – mój głos był chwiejny, a mój umysł roztrzęsiony.
Najgorsze było to, ze dziennikarze znaleźli mnie i zdecydowali, ze to w porządku robić zdjęcia wypadku i Aidena, krzycząc pytania i pogarszając sytuację. Chciałem na nich nawrzeszczeć, ponieważ praktycznie to była ich wina. Ale trzymałem głowę spuszczoną i ignorowałem ich jak tylko mogłem.
W ciągu następnych dziesięciu minut, wymieniłem informację z kierowcą drugiego samochodu, a holownik miał przyjechać, by zabrać mój samochód do warsztatu. To wszystko działo się jak zamglone.
Gdy wóz przyjechał, mój Bentley został przyczepiony do tyłu, a ja i Aiden usiedliśmy razem z kierowcą. Na szczęście dziennikarze cofnęli się, ale rozwiązali tylko jeden z wielu problemów. Mógłbym powiedzieć, że kierowca był trochę niecierpliwy i nie mógł znieść krzyczącego dziecka w swoim aucie.
– Przykro mi, stary – powiedziałem, a w odpowiedzi dostałem tylko chrząknięcie.
Spędziłem jazdę samochodem myśląc o wypadku, Aidenie i Eve i o tym, co mogłoby się stać gdybym postąpił inaczej. Moglibyśmy być w domu z Eve, gdybym zwyczajnie uważał na drodze. Czułem się jak kupa gówna.
Kiedy przyjechaliśmy do warsztatu, podzelowałem facetowi i patrzyłem jak mój samochód zostaje opuszczony na ziemię  i umieszczony w garażu.
Rozważałem zadzwonienie do Eve, ponieważ musiałem czekać, aż przyjdzie ktoś z papierkami do podpisania. Prawdopodobnie nie byłby w stanie tego zrobić, ponieważ moje myśli były rozproszone.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułem się tak zestresowany.

W warsztacie spędziliśmy jakąś godzinę, a jeden z pracowników powiedział mi, że naprawa mojego samochodu zajmie kilka dni. Musiałem wezwać taksówkę i mogę powiedzieć, że kierowca wiedział kim jestem. Znałem to spojrzenie.
Przy okazji, Aiden cały czas płakał. Nie wiedziałem, czy to był powód dla którego w mojej głowie waliło, a może był to po prostu fakt, że wszystko dzisiaj poszło źle.
Taskówka zatrzymała się pod domem, a ja dałem kierowcy pieniądze i razem z Aidene udałem się do drzwi, biorąc głęboki wdech. Nie miałem pojęcia jak zareaguje Eve, ale miałem wrażenie, że będzie płakać, krzyczeć i wpadnie w panikę.
Gdy przeszedłem przez drzwi stało się dokładnie to, czego się spodziewałem. Trudno było dać jej jakiekolwiek informacje, ale gdy tylko powiedziałem, ze mieliśmy wypadek Eve oszalała.
Najpierw złapała Aidena i sprawdziła, czy wszystko z nim w porządku. Powiedziałem jej, że płakał i co stało się z dziennikarzami, z czego nie była zadowolona. Dlaczego miałaby być?
Potem zaczęła płakać, co sprawiło, ze Aiden płakał jeszcze głośniej. Następnie jej płacz zmienił się w wrzask, o tym jak głupi są dziennikarze, a następnie zaczęła zadawać milion pytań. Potem, pamiętam, ze biegała po całym domu starając się znaleźć apteczkę, by opatrzyć moje rany. Jeśli okoliczności byłyby inne, zapewne bym się zaśmiał.
Była uroczy, gdy wpadała w panikę.
– Zayn – zawołała.
– Tak?
– Znalazłam – krzyknęła.
Wzdychając wziąłem Aidena i ruszyłem na górę po schodach, wiedząc, że moja twarz za chwile będzie piec. Poszedłem do łazienki, z której usłyszałam hałas i położyłem Aidena w kojcu.
– Świetnie – mruknąłem, gdy zobaczyłem wszystkie rzeczy których zamierzała użyć na mojej twarzy.
– Usiądź – rozkazała, jak psu a ja zająłem miejsce na sedesie.
Wzdrygnąłem się, gdy zaczęła.
– To tak bardzo kłuje.
– Wiem, wiem – jej głos był miękki i mogę powiedzieć, że chciała podejść do tego łagodnie. Po raz kolejny przetarła, jedno z rozcięć  tym czymś, co było na waciku. Westchnąłem i zamknąłem oczy, starając zachować się jak mężczyzna. Przypomniałem sobie, że powinienem być wdzięczy, że to jedyne szkody, jakie zostały wyrządzone.
– Zayn? – mruknęła Eve.
Otworzyłem oczy by zobaczyć ją tak blisko, że nasze nosy prawie się stykały.
– Hmm?
– Cieszę się, ze jesteś cały – wyszeptała, nachylając się bliżej i złączając nasze usta. Ja też, pomyślałem.

– jeśli przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ;)

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział:) Szkoda Zayna i Aidena..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja i moj mozg z naszym zaplonem troche musielismy analizowac ten chaos ale teraz sadze ze Zayn jest idealnym tatą.

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam, tego się nie spodziewałam, czekam na kolejny, mam nadzieję, ze ędę mile zaskoczona

    OdpowiedzUsuń
  4. Buu :( Cieszę się że Eve się na niego tak bardzo nie zezłościła :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Już myślałam że Eve będzie krzyczeć itp ale jednak nie. Dobrze że dziecku się nic nie stało. Zayn jest wspaniałym tatą...
    Czekam na next.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie to spodziewałabym się o Eve dużo bardziej gwałtownej reakcji. Nie była aż tak wściekła jak sądziłam. Całe szczęście, że i Zayn, i Aiden są cali, oby Malik następnym razem bardziej uważał....
    Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny.
    Nie dziwie się że wpadła w panikę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa dziewczyno jestes boska ! Super blog :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże biuedny Zayn dobrze że Aidenowi nic wiecej sie nie stało!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zayn i jego zły dzień... No cóż bywa.
    Fajny jest ten rozdział, krótki, ale mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedny Zayn :( Dobrze, że nie wyglądał w szpitalu. A reakcja Eve była jak najbardziej na miejscu. Dwaj najważniejsi faceci w jej życiu mogli zginąć!
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. biedny zayn :c szkoda że to wszystko się tak skończyło... czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje kochanie! Zostałaś nominowana do liebster award! więcej info tutaj >>>> http://frozen-heart-fanfiction.blogspot.com/2014/03/liebsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że nic poważnego się im nie stało :) Czekam na next <3 @Elissabetthh x

    OdpowiedzUsuń